Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10206

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z pociągu. Jadę sobie tzw. żółtkiem, teraz to mają różne kolory, ale chodzi o EZT (elektryczny zespół trakcyjny). Jak wiadomo, tam nie ma przedziałów w klasycznym sensie tego słowa. Siedzą sobie ludzie w boksie, nawet nie było napakowane. A tu włazi pijaczek. Już wstawiony, a i wyglądał na menela. I się zaczyna. Podchodzi i nie, że chce 10 groszy na chleb. Po prostu zaczyna mendzić o d**pie Marynie, o Żydach, komuchach i takie tam pierdoły. Oczywiście po kilkunastu zdaniach ludzie na siedzeniu mniej lub bardziej kulturalnie, mówią, by spadał. Po drugiej stronie wagonu siedział sobie taki starszy pan, czytał jakąś książkę. I, kiedy do niego przyszedł pijaczek, pan powiedział: proszę się ode mnie odczepić. Widać było, że pan był zirytowany i chyba ostatkiem sił zachował się kulturalnie. Tak pijaczek oblazł wszystkich, wszędzie słysząc to samo. Zrezygnowany, że nikt go nie chce słuchać na końcu boksu (w kierunku jazdy) otworzył okno i widoki podziwia. A pociąg dogina uczciwe 100 km/h, pogoda, jak pod zdechłym Azorkiem (mży) i to leci do środka. Na uwagi pasażerów, by zamknął to okno pijaczek nie reaguje. Nagle podniósł się ten starszy pan i wrzasnął: k***a mać, ch*ju j*bany, zamknij to okno, bo mi sztuczną szczękę wywieje!!!!
Pijaczek zamknął okno, mina jego bezcenna, przeniósł się gdzieś w głąb pociągu. Jak już wyszedł, ten pan wstał i przeprosił za swoje zachowanie mówiąc, że zęby to jeszcze ma swoje, ale już miał dość. Z kolei nasze miny musiały być dla niego bezcenne.

jlv

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 216 (282)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…