Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#11958

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak obiecałem. Garstka z "najdziwniejszych i najgłupszych wezwań karetek", w których brałem udział ja lub moi znajomi. Zaznaczę, że każda z osób opisanych poniżej została ukarana mandatem za nieuzasadnione wezwanie pogotowia.

Dodam jeszcze, że dyspozytornia ma obowiązek wysłać nas do wszelkich duszności, urazów głowy, każdego bólu w klatce piersiowej i podobnych rzeczy- ale uwaga, tak jest w większości stacji pogotowia, nie wszystkich, więc to, że u nas jest taki obowiązek nie znaczy, że jak w innym mieście zadzwonisz z rozbitą głową to przyjadą. I podkreślam tu przy okazji, że to nie ratownicy "wybierają" do jakich wezwań jadą, tylko dyspozytornia i do nas nie docierają wszystkie zgłoszenia tylko te "zaakceptowane".

Dla tych, którzy nie wiedzą:
-karetka "S" - czyli specjalistyczna, w składzie lekarz, dwóch ratowników i kierowca (lub lekarz, ratownik i kierowca, który również jest ratownikiem).
-karetka "P" - czyli podstawowa, w składzie dwóch ratowników i kierowca (lub ratownik i kierowca, który także jest ratownikiem).

1. Zgłoszenie eSki: Na parkingu w samochodzie leży mężczyzna. Nieprzytomny, nie wiadomo czy oddycha, ale nie udzielą pomocy "bo nie". Jedziemy najszybciej jak się da, w takich sytuacjach nie ma żartów. Na miejscu okazuje się, że pan przysnął na parkingu za kierownicą czekając na żonę, która jest u fryzjera. Osoba zgłaszająca po prostu zadzwoniła na pogotowie, zamiast zapukać w szybę i sprawdzić czy pan reaguje.

2. Zgłoszenie na eSkę: Na placu zabaw leży poturbowane dziecko, bardzo płacze i jest ograniczony kontakt z nim. Podobno cały zalany jest krwią, ma chyba urazy głowy. Jedziemy. Na miejscu okazuje się, że chłopiec się potknął i ma po prostu zdartą rękę - czyli jeden z typowych urazów dla kilkulatków podczas zabaw. Zanim dojechaliśmy chłopiec zdążył dołączyć do rówieśników żeby bawić się dalej.

3. Zgłoszenie na eSkę: Silny ból w klatce piersiowej i duszności. Jedziemy. Na miejscu okazuje się, że pani po prostu jest przeziębiona i ten ból to ból gardła i pleców przy kaszlu... Pani leczyła się sama bo "nie miała czasu pójść do przychodni", ale nasz czas zmarnowała bardzo chętnie.

4. Zgłoszenie na Pe: Mężczyzna "woła o pomoc", "coś" mu się dzieje nie wiadomo co. Podobno krzyczy bardzo (teraz nasza ulubiona rzecz, czyli diagnozy zgłaszających) "według zgłaszającego ten pan ma zawał serca". eSka była w rozjeździe, więc jedziemy Pe. Na miejscu się okazuje, że pan po prostu jest pijany i... Próbował śpiewać. Wcale nie wzywał pomocy. W przerwie śpiewania powiedział nam, że nic mu nie jest. Po prostu nikt go nie zapytał i już.

5. Zgłoszenie na eSkę: Pan wypadł z okna kamienicy. Jest nieprzytomny. Na miejscu najpierw gapie (których zebrało się całkiem sporo) zgodnie twierdzą, że nic nie widzieli i nie wiedzą, z którego piętra wypadł, a następnie okazało się, że pan wcale nie wypadł z okna, tylko spał pod oknami kamienicy kompletnie pijany.

6. Zgłoszenie na eSkę: Kobieta w ciąży chyba rodzi na przystanku. Jest agresywna, chyba pijana, na pytania o ciąże każe wszystkim "spie*dalać". Na miejscu okazuje się, że pani faktycznie jest pijana i sobie przeżywała jakąś kłótnię z kimś jęcząc i wyzywając. W ciąży nie była, tylko po prostu dość otyła...

7. Zgłoszenie na Pe: Babcia bardzo źle się czuje, ma problem z oddychaniem. Mamy przyjechać szybko bo ona się udusi. Dojeżdżamy na miejsce, wchodzimy do mieszkania, a tam... Tak duszno, okna pozamykane na wszystkie spusty, że nawet my mieliśmy problem żeby złapać trochę tlenu w płuca. Pootwieraliśmy okna, podprowadziliśmy panią do okien i dzięki temu magicznemu zabiegowi pani natychmiast poczuła się lepiej i nagle mogła oddychać i odzyskała prawidłowe kolory twarzy...


Dla nas fajniej jak pacjent jest zdrowy. My nie dźwigamy, nie babramy się we krwi. Dla nas to ułatwienie. Tylko czy fajniej jest dla kogoś, kto właśnie z zatrzymaniem akcji serca lub silnym krwawieniem leży gdzieś na ulicy i czeka na karetkę, ale ona nie może przyjechać bo jest w rozjeździe przy "ważniejszym" przypadku?

I skoro takie zgłoszenia dały radę przejść przez surowe oko dyspozytorni to ciekawe jak "ważne" zgłoszenia do nas nie docierają...

Pogotowie

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 860 (910)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…