Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#12459

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zaparkowałam auto na przysklepowym parkingu. Wracając z zakupami otworzyłam drzwi samochodu dość szeroko, aczkolwiek nie dotykając auta stojącego obok. Gdy wsiadłam, kierowca taksówki zaparkowanej obok zapukał nerwowo w mój samochód. Po opuszczeniu szyby usłyszałam krzyki, że porysowałam facetowi samochód! Że wsiadając uderzyłam drzwiami w jego drzwi, i że zrobiłam mu rysę. Facet wrzeszczał, że nie umiem wsiadać do auta, że tak się drzwi nie otwiera, że on stał i specjalnie (!) patrzył jak wsiadam, i że ta biała, podłużna rysa to moja sprawka!

Moje auto białe bynajmniej nie jest, poza tym wiedziałam, że nawet nie drasnęłam taksówki delikwenta. Spokojnie tłumaczę facetowi, że to niemożliwe, że wsiadałam normalnie, etc. Ale gość nie dawał za wygraną. Krzyczał, wrzeszczał, że kto mi dał prawo jazdy, itp. W końcu postanowiłam wysiąść z auta, żeby wytłumaczyć facetowi, face to face, że nie ma racji. Otwieram drzwi, i co widzę? Koniec moich drzwi nawet nie sięgał do owej rysy!

Rozbawiona pokazałam facetowi dokąd sięgają moje otwarte drzwi. Trochę się zapowietrzył, pokrzyczał coś jeszcze, wsiadł do auta i odjechał, prawie uderzając w inne auto.

Facet pewnie wykoncypował sobie, że naciągnie młodą i naiwną kobietę na lakierowanie drzwi, które i tak były już mocno sfatygowane. Tym razem mu się nie udało.

Parking

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 430 (496)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…