Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#13280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeszcze jedna historia o chciwym właścicielu chcącym wyłudzić pieniądze z ubezpieczalni. Tym razem źle się to dla tej osoby skończyło.

Pan ten od kilkunastu lat miał na osiedlu niewielki sklepik spożywczy - ot, taki z podstawowymi rzeczami. Pod koniec 2007 roku dosłownie 20 metrów od niego wybudowano Biedronkę (jego sklep był po drugiej stronie głównej drogi) - a co za tym idzie jego utarg spadł niemal do zera. Co postanowił zrobić sprytny właściciel? Pewnej styczniowej nocy zostawił odkręcony zawór gazu no i stało się - około 22:00 całym osiedlem zatrzęsła potężna eksplozja. Fragmenty sklepiku znajdowano nawet pół kilometra od jego lokalizacji, w kilkudziesięciu mieszkaniach poszły szyby i kilka osób zostało lekko rannych.

Skrajnie nieodpowiedzialny facet nie dostał ani grosza, musiał ponieść koszty pobocznych zniszczeń wyrządzonych przez wybuch (czyli te szyby, pouszkadzane auta, koszty leczenia ludzi którzy mieli pecha znajdować się blisko "bomby" - w sumie 6-cyfrowa suma) i trafił za kratki na 10 lat. I tak dobrze że tylko na tym się skończyło, wybuch był na tyle silny że osoby znajdujące się w strefie rażenia miały dużo szczęścia że jeszcze żyją.

osiedlowy sklep

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 538 (622)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…