Klient: Po co ta faktura?
Ja: To zadatek. Wpłaca Pan część wynagrodzenia na początku projektu, żeby zabezpieczyć wykonanie umowy.
Klient: Ale ja tego nie zapłacę. Nie mam pieniędzy.
Ja: A... aha. Cóż, w takim razie nie mogę przygotować Panu strony.
Klient: Ale zgodził się Pan na to. Podpisałem Pana umowę!
Ja: Chyba zaszło nieporozumienie. Zgodził się Pan na moje warunki, w tym także na zadatek. Rozmawialiśmy o tym. Mówił Pan, że pieniądze nie stanowią problemu.
Klient: No bo nie będą stanowić, jak skończy Pan moją stronę i sprzedam moje rzeźby. Nie mogę Panu zapłacić w tej chwili. Chcę, żeby zrobił mi Pan stronę i zapłacę Panu jak się wzbogacę.
Ja: Czyli chce Pan, żebym pracował teraz za darmo i być może kiedyś otrzymał wynagrodzenie? Przykro mi, nie zgodzę się na taki układ.
Klient: Oczywiście, że nie chcę, żeby pracował pan za darmo. Zapłacę Panu kiedy sprzedam pierwszą rzeźbę.
Ja: Mam lepszy pomysł. Może najpierw sprzeda Pan kilka rzeźb, na przykład na jakimś targu sztuki, a zarobione pieniądze przeznaczy Pan na stronę?
Klient: Pan próbuje być śmieszny?
Ocena:
701
(807)
Komentarze