Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#17096

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W bibliotece, w której pracuję, co tydzień odbywają się bezpłatne zajęcia dla dzieci w wieku 2-5 lat. Zaczynają się one o 18 i trwają godzinę.

W trakcie zajęć, opiekunowie dzieci są zwykle na terenie biblioteki - czytają gazety w hallu bądź nawet uczestniczą w zajęciach.

Dzisiaj przyszło naprawdę mało dzieci. Zajęcia skończyły się przed 19, rodzice odebrali swoje pociechy - prawie wszystkie. Została jedna dziewczynka. Kiedy skończyła się zabawa, szybko zorientowała się, że nie ma mamy i wpadła w histerię.

O ile ja chciałam od razu zareagować, dzwonić na policję, szukać kontaktu do rodziny, moja starsza koleżanka powiedziała mi, żeby dać dziecku zabawki i poczekać, matka na pewno zaraz wróci - zapewne nie raz była świadkiem takiej sytuacji.
I nie myliła się, chociaż czekałyśmy do 20, nie chwilę. Tuż przed zamknięciem biblioteki pojawiła się młoda kobieta z naręczem torebek z butików pobliskiej galerii handlowej.
Koleżanka: Gdzie pani była? Zajęcia się już dawno skończyły.
Pani: Oj, przepraszam, postanowiłam skoczyć do sklepu, nic się nie stało, prawda?
K: Nic się nie stało? Zostawiła pani dziecko samo!
P: Jak to? Przecież się panie nim zajmują.
K: Zajęcia skończyły się godzinę temu. Nie mamy obowiązku kimkolwiek się zajmować, nawet w trakcie zajęć dzieci powinny być z rodzicami.
P: Ale o co pani chodzi w ogóle? Ja tylko sobie na chwileczkę wyskoczyłam na zakupy! Coś paniom ubyło, że z nią siedziały? I tak nie macie co robić w tej bibliotece! Przecież wam za to płacą!
Niestety, dyskusja szybko przerodziła się w typową pyskówkę. Skończyło się na zapewnieniu, że córki więcej nie przyprowadzi i złoży na nas skargę dyrekcji... Czekam.

Biblioteka

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 718 (760)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…