Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19033

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewna pani, która myślała, że jest bardzo sprytna.

Pani kupiła u mnie na Allegro ciuszek. Odebrała osobiście, obejrzała na miejscu, wszystko ok, do widzenia.

Wieczorem mail:

- Witam, wie pani co... przymierzyłam ten płaszczyk, ale okazał się za mały... czy mogłabym go oddać?

Ok, czemu nie? Pytam kiedy pasuje jej przyjść i płaszcz oddać. Pani zaproponowała rozwiązanie dość kuriozalne: najpierw ja mam jej oddać pieniądze na konto, a potem ona przyjdzie i mi odda. No, już się rozpędziłam. Delikatnie wytłumaczyłam dlaczego mi to nie odpowiada i poprosiłam o podanie terminu zwrotu. Umówiłyśmy się na dzień, kiedy akurat nie miałam zajęć i siedziałam od rana do wieczora w domu. Pani miała przyjść ok.15.

W rzeczonym dniu nikt się nie zjawił. Wieczorem mail do klientki i jakże zaskakująca odpowiedź:
- Witam, byłam u Pani troszkę wcześniej, ok.14:30 niestety nie było Pani w domu. Płaszczyk zostawiłam u sąsiadów spod 7, proszę się do nich zgłosić po towar i zwrócić mi pieniądze na konto.
WTF? Cóż to za zwyczaje? Znam moich sąsiadów spod 7, jest to bezdzietne małżeństwo ok. 40, oboje pracują, więc ok. 14-15 nikogo u nich nie ma. Głupio mi było, ale by dopełnić swego obowiązku zawędrowałam pod 7 i pytam czy przypadkiem ktoś czegoś u nich dla mnie nie zostawił. Sąsiadka oczy jak 5zł, nie ma pojęcia o co chodzi, mąż jej tak samo.

Opisałam klientce sytuację w mailu. Odpowiedź:

- No wie pani, to nie moja wina, że ma pani takich sąsiadów, którzy są złodziejami, pani sąsiad obiecał, że zwróci pani płaszcz, jak pani koło oszustów mieszka to już nie moja wina!
Pytam więc grzecznie - który sąsiad? Bo pod 7 mieszka młody chłopak i jego ojciec (przepraszam, musiałam ją podpuścić).
Klientka:
- No ten młody chłopak... Niech mi pani zwróci kasę i wyjaśnia sobie sprawę z sąsiadem!

No ścięło mnie z nóg. Nie wiedziałam, co odpisać, a że było późno poszłam spać i postanowiłam odpisać rano.

Rano - już 3 maile od klientki z pytaniem, kiedy przeleje kasę, bo ona jeszcze nic nie dostała. Odpisuję:

- A wie pani, ja pieniądze przelałam na konto Pani sąsiada, niech Pani do niego pójdzie i poprosi o zwrot. A jak nie odda to już nie moja wina, że ma pani sąsiada oszusta, ja w tytule wpisałam, że to pieniądze dla Pani.

Pani już nie odpisała, a co ciekawe 3 dni później płaszcz wystawiła u siebie na aukcji.

Allegro

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1250 (1288)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…