Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#22582

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ponownie Pani Z.

Przyszedł taki czas, że Pani Z. zmarła matka. Piekielna zbytnio nie rozpaczała, pogrzeb odprawiła. Jakieś dwa tygodnie później przyszła do mojej ciotki na pogaduchy. Nie żeby się wypłakać - raczej omówić kto na ostatnim pożegnaniu był, w co był ubrany, z kim dyskutował...

Potem rozmowa zeszła już na typowo wioskowe tematy i nagle Pani Z. cała sztywnieje, czerwienieje, łapie się za głowę i zaczyna jęczeć:
-(Z) o Boże, Boże, o mój Jezu kochany, o mój Boże!!

Ciotka zdziwiona, myśli jednak - Z. uczuciowa specjalnie nie jest, ale może żałoba z opóźnieniem ją dopadła. Mówi więc łagodnie:
-(C) No mnie też przykro, ale jej już dobrze tam, już cierpień nie ma, trzeba to jakoś przeżyć...
-(Z) Mój Boże, Boże, to nie to przecie, o Boże!

Ciotka zaczyna się niepokoić...
-(C) No to co się stało, mówże może ci pomóc mogę jakoś...
-(Z) Jezus Mario co myśmy narobili!! Jak mogliśmy nie zauważyć!! O Boże!!!

W tym momencie ciotka już mocno wystraszona, nie wie o co chodzi, zimna ryba Z. popada w coraz większą histerię, nigdy nawet łezki nie uroniła przy ludziach, a tu takie zawodzenie. Cóż, cioteczka zawołała syna, żeby coś pomógł, może po karetkę zadzwonił. W międzyczasie zaczyna Z. potrząsać mocno i mówić głośno:

-(C) POWIEDZ WRESZCIE CO SIĘ STAŁO!!!
-(Z) O JEZU PRZECIEŻ MY MAMĘ ZE ZŁOTYMI ZĘBAMI POCHOWALI!!!! TAK NIEDOPATRZEĆ!!! MÓJ TY JEZU!! TYLE PIENIĘDZY!!!

Ciotka na to wkurzyła się niemiłosiernie, bo omal zawału nie dostała ze zmartwienia, a tu taka rewelacja, więc jej na to odrzekła:
-(C) To idź se ją wykop, jeszcze świeża, albo głośniej wrzeszcz, to się zawsze jakiś chętny znajdzie...

Z. się na to zapowietrzyła, zjadła obiadek (bo na darmo przecie nie przyszła) po czym się obraziła i przez dobre dwa miesiące ciocia miała ją z głowy...

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1024 (1042)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…