Trochę o absurdzie biurokratycznym:
Spaliła nam się w pracy żarówka w kiblu. Zdarza się, nie?
A więc kto ma to wymienić? My nie mamy żarówek na stanie, z własnej kieszeni kupować nie będziemy - grosze, ale chodzi o zasadę. Portier nie ma takich uprawnień ani żarówek na stanie. Sprzątaczka podobnie. Należy dzwonić do zarządcy budynku.
Pan zarządca poprosił o zgłoszenie mu tego w systemie. Nie, nie może zostawić nam paru żarówek na zapas. Zgłoszenie przepalonej żarówki nie jest pilne, więc wymieni jak będzie w okolicy.
Operacja wymiany żarówki trwała miesiąc, bo parę razy mu się zapomniało.
Tydzień temu spaliła się druga żarówka.
Spaliła nam się w pracy żarówka w kiblu. Zdarza się, nie?
A więc kto ma to wymienić? My nie mamy żarówek na stanie, z własnej kieszeni kupować nie będziemy - grosze, ale chodzi o zasadę. Portier nie ma takich uprawnień ani żarówek na stanie. Sprzątaczka podobnie. Należy dzwonić do zarządcy budynku.
Pan zarządca poprosił o zgłoszenie mu tego w systemie. Nie, nie może zostawić nam paru żarówek na zapas. Zgłoszenie przepalonej żarówki nie jest pilne, więc wymieni jak będzie w okolicy.
Operacja wymiany żarówki trwała miesiąc, bo parę razy mu się zapomniało.
Tydzień temu spaliła się druga żarówka.
Ocena:
491
(539)
Komentarze