Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36701

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Piekielna rodzina i piekielny sędzia z prokuratorką.

Opiszę wam co mi zafundowała rodzina, by rodzeństwo miało lepiej. Sedno tej sprawy to to, że brat się dogadał z rodzicami iż zamienią się mieszkaniami. Brat pójdzie na 3 pokoje, a rodzice na kawalerkę. Tylko jest/był/jeden problem, JA zameldowany i mieszkający po powrotach z trasy.

Jako kierowca zestawu, potocznie TIRA, 90% czasu spędzam za granica i za kierownicą, po kilka tygodni. O alkoholu można wtedy tylko sobie pomarzyć.
Ale jak wreszcie wracam do domu na parę dni, to chcę odpocząć.

Było to w zeszłym roku w sierpniu, osłupiałem trzymając urzędowe pismo, wezwanie do prokuratury na przesłuchanie.
....wzywa się pana....w sprawie nadużywania alkoholu do złożenia wyjaśnień...".
I dalej: "Strona wezwana może być za nieusprawiedliwione niezastosowanie się do wezwania ukarana grzywną...".

Po 8 miesiącach znam już sposób jak pozbyć się członka rodziny z domu, ba nawet go ubezwłasnowolnić!!!
To był początek moich problemów z alkoholizmem, którego nie było.
Zdziwienie szybko minęło.
Przyszła seria upokorzeń.

Pierwsze z nich - zeznania w Prokuraturze.
Pani prokurator z miną "ty metylu, wyrobię premię na twojej sprawie", przepytała mnie i po wszystkim myślałem, że to już koniec. Niestety to był początek.
Przyszło następne wezwanie na sprawę w sądzie rejonowym, o zastosowanie przymusowego leczenia odwykowego. No i się zaczęło.

Na sprawie odczytano, że moja matka zeznała iż od 20 lat pije alkohol ciągami, co 2 dni, itd. Że po spożyciu jestem agresywny, rodzina się mnie boi.
Jestem typem „domatora” (nie lubię bezproduktywnego łażenia po klubach, wolę obejrzeć film albo porozmawiać ze znajomymi przez sieć) w weekend (zwykle w sobotę) starałem się zrelaksować. Wyglądało to tak, że wypijałem 3-4 piwa, siedząc cały czas w moim pomieszczeniu, słuchając muzyki, oglądając filmy. Zeznania matki to jedyne dowody, lecz co to dla prokurator A. Od początku jestem zastraszany, obrażany na sali sądowej, wyszydzany, nakłaniany do wymeldowania się z domu. Sprawa zakończyła się skierowaniem na badania.

Po powrocie z zagranicy po 7 tygodniach zostaję aresztowany, skuty jak bandyta i przewieziony na komendę. Tam czekam ok godziny na więźniarkę. Zostaje przewieziony do do Rodzinnego Ośrodka Diagnostycznego na przymusowe badania.

Kolejne upokorzenie:
Denerwowałem się, ale kto by zachował stoicki spokój po aresztowaniu.
Pytania zadawane przez psycholog panią udającą przyjazna mi osobę są podchwytliwe. Kiedy pan pierwszy raz spróbował alkoholu? A kto to pamięta?? Pewnie ok 18 roku życia.
W opinii pacjent nie pamięta. Niedbale pisząc na wyrwanej kartce kredką, lub ołówkiem.

Badanie u psychiatry:
Zostałem potraktowany ja zwierzę, zważony, wzrost, 3 pytania - dużo piję?=nie, często?=nie. ile piję?=2-3 piwa raz po raz, lampkę, dwie wina z kobietą...
Teraz zastanawiam się, czy to nie było właśnie pytanie z gatunku podchwytliwych, na które prawidłowa odpowiedź brzmi: "Co to znaczy od kiedy? Ja nie piję.", czy coś...
Zapisano w opinii: "Spożywa głównie piwo i wino.
Stan psychiczny: świadomość jasna, orientacja pełna, napęd wzmożony, nastrój także, mowa prawidłowa, uwaga pamięć prawidłowa. Funkcje intelektualne w badaniu orientacyjnym w normie.
Wniosek:
Na podstawie akt zeznań matki badanego stwierdzamy zespół zależności alkoholowej!!!
Wskazuje na to przymus picia, utrata kontroli nad piciem, picie ciągami!!!
Winien podjąć leczenie ambulatoryjne, w wypadku nie podjęcia w trybie stacjonarnym /zakład zamknięty/.
Wykorzystano przeciwko mnie wiedzę o konflikcie rodzinnym (który istnieje od wielu lat).
W opinii kilkukrotnie biegli powołują się na akta: "Z akt wynika, że badany ma trudności z powstrzymywaniem się od rozpoczęcia spożywania alkoholu oraz zakończeniem już rozpoczętego picia, co wskazuje na utratę kontroli i przymus picia, czemu opiniowany stanowczo zaprzecza.
Zaprzecza wszystkim danym z akt sprawy, jest poirytowany każdym pytaniem, dotyczącym spożywania przez niego alkoholu".

Co było w aktach sprawy, jakie "dane"?
Zeznania mojej matki.
- Cała wizyta trwała 5 minut. Po tym czasie ci ludzie wydali opinię, która może zaważyć na całym moim późniejszym życiu!!!
Gdybym dla świętego spokoju podjął leczenie, stracę uprawnienia i możliwość dalszej pracy. Kto zatrudni pijaka?? W pracy muszę mieć nieposzlakowaną opinię. Gdybym poddał się i dał zamknąć w psychiatryku..., lepiej nie myśleć. Musiałem walczyć.

Na sprawach jestem zastraszany, że mogę zostać zamknięty w ośrodku na okres 2 tygodni, a jak sędzia zechce to nawet na 6 miesięcy w celu kolejnych badań, mających stwierdzić czy jestem osoba uzależnioną od alkoholu. Z własnej woli chodziłem co dzień na policję w celu przebadania na alkomacie, by mieć jakieś dowody, że nie jestem osoba uzależnioną. Po niecałym miesiącu usłyszałem od policji że mam wyp..., bo oni już mnie badać alkomatem nie będą, a problemy zaczęły się po ok 7 dniach chodzenia - widocznie prokuratorka się dowiedziała i nakazała utrudniać mi życie.

Np. czekałem po 1.5 godz na badanie alkomatem, później nie chciano mi wydać wydruku. Po kolejnej entej wizycie na alkomacie, pod domem już na mnie czekali i pościg jak w amerykańskim filmie, mało mnie nie potrącili na parkingu, z takim impetem idiota w niebieskim berecie wjechał. Zostałem zapakowany do suki i przez radio, że zatrzymano pijanego i apiać curyk na alkomat wynik 00. Na zażalenie wysłane do Prokuratury w Bydgoszczy, o bezprawne zatrzymanie i doprowadzenie (dla mnie to było aresztowanie, w końcu skuty byłem), otrzymałem odpowiedź, że nie stwierdzono by doszło do przekroczenia uprawnień art.7 k kodeksu postępowania cywilnego oraz art. 26 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Bo biegli stwierdzili u mnie zespół zależności alkoholowej.

Każda instytucja do której zwracam się o pomoc, powiela błędnie wyciągnięte wnioski i sugeruje się tylko zeznaniami mojej matki w aktach, nie zwracając uwagi na brak jakichkolwiek dowodów wskazujących na uzależnienie z mojej strony. Wydruki z policyjnego alkomatu nie są dowodem dla sędziego, mimo że chodziłem tam prawie cały miesiąc aż odmówiono mi dalszych badań alkomatem.
Przedstawiane przeze mnie argumenty oraz dowody nie są wcale brane pod uwagę. Odnoszę wrażenie, że zostałem skazany już na początku sprawy, co jest dla mnie niezrozumiałe, gdyż to sąd powinien być bezstronny i udowodnić mi winę, a nie ja muszę bezskutecznie jak na razie udowadniać swoją niewinność. Być może jest to zemsta panie prokurator za skargę którą na jej działania napisałem.

Odbyła się kolejna rozprawa i kolejne upokorzenia.
Przesłuchanie biegłej A.
Brak słów, zrobiła ze mnie furiata, który na badaniach wedle niej krzyczał, był agresywny, itd. Na moje pytanie dlaczego w takim razie nie wezwała policji, która jest piętro niżej, żadnej sensownej odpowiedzi. Podczas zeznań, pseudo lekarski psychologiczny bełkot. Myślą, że im bardziej książkowo, tym lepiej. Ogólnie same kłamstwa. I tacy ludzie są biegłymi?? Terapeutami??
Przerost ambicji.

Władza nad losem człowieka w długopisie trzymanym w ręce.
Znów usłyszałem, że mogę wylądować na oddziale zamkniętym za kwestionowani opinii biegłych, by tam po miesiącu na przykład obserwacji (pewnie polegającej na szprycowaniu delikwenta), orzeczono czy jestem uzależniony od alkoholu.
Oraz, że mogę stracić licencje do wykonywania zawodu.

Wyobraźcie sobie teraz:
- A gdybym ja złożył doniesienie na swojego sąsiada na przykład. Napisał na was, że jesteście alkoholikami. Też byście zostali wysłani na badania? Najprawdopodobniej tak.
- Każdy wniosek, który jest kierowany do np. Prokuratury, Gminnej Komisji Rozwiązywania problemów Alkoholowych (piękna nazwa nie prawda??), jest kierowany dalej. Dopiero biegły psychiatra z psychologiem stwierdzają, czy dana osoba wymaga leczenia.
I tak są bardzo bardzo zasmuceni i że kiedyś było o wiele lepiej, bo w ogóle było o niebo łatwiej zamykać ludzi na przymusowym odwyku niż teraz...
- Nie ma żadnej selekcji, żeby oddzielić wnioski ewidentnie bezzasadne.
Sprawa ciągnie się nadal od 11 miesięcy.

Gdybym nie miał nowego nie bojącego się sądu, lub będącego w układzie przedstawiciela prawnego, zostałbym skazany na leczenie zamknięte, bez dowodów. Ale na szczęście przedstawiciel, z moją mała pomocą, nie bojąca się powiedzieć że sędzia (który prawie wpadł po tym w szał, wykazując prywatne zaangażowanie ,brak profesjonalizmu zawodowego, na kierunkowanie świadków, by odpowiadali na nie korzyść itd, ogólna żenada na sprawie, gdy sędzia bardzo podniesionym głosem neguje to iż nie jest bezstronny, przepisy prawa itd/, nazwijmy go Kłamcą, zapomniał chyba o tym, że powinien być obiektywny. A jak można zinterpretować wypowiedź sędziego, cytuję: - kierowcy tirów (totalna nieznajomość tematu, opierająca się pewnie na oglądaniu tv i tirówkach? TIR to umowa międzynarodowa dotycząca przewozów towarów), wszyscy wiedzą, że kierowcy tirów nie piją, ale CHLEJĄ!!!
Ponownie mnie straszył, że jak zechce, to mnie zamknie w psychiatryku nawet na 6 miesięcy na obserwacje.

Utemperowała go pani, za próby ponownych działań na moją szkodę. I mogę potwierdzić iż po prostu pan sędzia zachował się po chamsku, kompletnie nie profesjonalnie, uraziło jego ego iż ktoś kwestionuje to co on na SWOJEJ SALI SĄDOWEJ ROBI!!! Ale po ponownych upomnieniach zauważył, iż nie ma do czynienia z kimś, kto się boi jego krzyków (bo ma za sobą PRAWNE PRZEPISY!!) i pewnie po rozprawie z prokuratorem rozmawiał typu, no teraz będzie już dym i co teraz?
Ja dzień przed rozprawą dostałem tel z kancelarii, że może bym wpadł jeszcze coś obgadać. Chyba mam namierzany tel albo coś, bo jak wyjadę, to mam od 6mcy policję na plecach. A nr ode mnie telefonu zażądali. Jak mówiłem, że na mnie polują, to w sumie nie bardzo wierzyli w kancelarii.

I jak podjechałem przed sprawą pod kancelarię, nagle światła, syreny, normalnie film amerykański. Od razu alkomat, oczywiście 00. Trzymali mnie z 30 min i adwokat to widział. Co w końcu uwiarygodniło mu iż jestem zastraszany przez policję. Teraz mam jak bandyta kuratora!! Sędzia oczywiście mnie straszy,ł że jak przyjdzie, a mnie nie będzie to.....
Pod wieczór miałem propozycję pracy, ale musiałem odmówić, bo jako niekarany nie mogę pracować, czekając na kuratora, który nie wiadomo kiedy i o której przyjedzie, itd, bo znowu jak poprzednio bandytę ze mnie zrobią, który po 7 tyg ciężkiej pracy wraca do pop... kraju i wpada policja, skuwa kajdankami i pokazuje wszystkim ZŁAPALIŚMY BANDYTĘ. A okazuje się, że słowa sędziego są tyle warte co... jak nie są na papierze zapisane!!! Tak nie ma sprawy, polecony przyjdzie, pana nie ma, to żadnych sankcji nie będzie. Żadnego poleconego nie było, ale policja się wykazała. I ten sam kłamca co obiecywał, że jakby co podpisał że mają mnie aresztować. Brak słów na tych ludzi. Władza uderza do głów!!

Kolejna rozprawa za ok 6miesięcy.Do tego czasu czekają mnie badania w psychiatryku, wizyty kuratora, a do pracy wyjechać nie mogę, bo jak mnie nie będzie znowu, każą mnie aresztować. Zerwałem kontakty z rodziną, chyba to nikogo nie dziwi oprócz sędziego i prokuratora. Brat będąc pupilkiem mamusi, nawiasem mówiąc chorej psychicznie wedle mnie i wielu ludzi, rozpuszczony jak dziadowski bicz, roztacza rządy, chcąc przejąc z majątku rodziców/ojca/jak najwięcej się da. Jest działka z domkiem, już podobno mu obiecana, garaż murowany, z którego po prostu wyp... ojca samochód i parkuje swój. Ale to nic w porównaniu z jego chamstwem i bezczelnością do jakiej jest zdolny.

Wracam z trasy, wchodzę do garażu, a tam połowy moich i ojca rzeczy nie ma. Farby do samochodu, części, itd wszystko pooooszło w piz...du. Bo brat od swojej Piekielnej połowicy poprzywoził jakieś badziewie z wystawek i nie było na to miejsca. Więc wyp... co szło żeby wstawić i do mnie - zabierz rower, bo nie mogę Piekielnicy roweru wstawić. Myślałem że go ....
Jeszcze mam oszczędności na trochę ale topnieją, a i samochód się prosi o warsztat. Pracowałem ciężko, nikomu w drogę nie wchodziłem, zniszczono mi życie i być może karierę zawodową.

Opary absurdu aż dławią, zastanawiam się, pod którym mostem będzie mi najwygodniej, gdy skończą się pieniądze. Może stonka zasponsoruje mi jakiś duży karton na zimę?

patologia w sądach i prokuraturach

Skomentuj (204) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1505 (1611)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…