Zawsze mi przykro kiedy moi pacjenci są wyśmiewani przez innych ludzi, z powodu swoich chorób. A podwójnie mi przykro kiedy podśmiechujki robią sobie pracownicy szpitala...
Kiedyś dostaliśmy wezwanie do jednego gościa, który przewrócił się na ulicy. Już z daleka było widać, że ma bardzo poważne problemy z kręgosłupem. Miał ogromny garb. Tuż przy lewej łopatce. Wiadomo jak to wygląda, nieciekawie. Pan przewrócił się i zarył głową w chodnik to też ktoś wezwał nas.
Zawieźliśmy go wtedy jeszcze na SOR. Jakiś koleś machnął na pigułę żeby go od nas wzięła i zajął się sobą. W momencie kiedy szła w naszą stronę wypaliła:
- Hahaha! Ja go na pewno nie wezmę!
I zniknęła gdzieś.
Pomijając to, że nie mogłem sobie tak rzucić wszystkiego i iść za nią, to miałem ochotę wepchnąć jej nosze do gardła.
Kiedyś dostaliśmy wezwanie do jednego gościa, który przewrócił się na ulicy. Już z daleka było widać, że ma bardzo poważne problemy z kręgosłupem. Miał ogromny garb. Tuż przy lewej łopatce. Wiadomo jak to wygląda, nieciekawie. Pan przewrócił się i zarył głową w chodnik to też ktoś wezwał nas.
Zawieźliśmy go wtedy jeszcze na SOR. Jakiś koleś machnął na pigułę żeby go od nas wzięła i zajął się sobą. W momencie kiedy szła w naszą stronę wypaliła:
- Hahaha! Ja go na pewno nie wezmę!
I zniknęła gdzieś.
Pomijając to, że nie mogłem sobie tak rzucić wszystkiego i iść za nią, to miałem ochotę wepchnąć jej nosze do gardła.
Praca praca
Ocena:
816
(902)
Komentarze