Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#44240

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiają się czasem kontrowersje związane z pobieraniem narządów od dawców, a dokładniej o pytanie o zgodę rodziny.

Stan prawny jest oczywisty: jeśli dawca nie wyraził sprzeciwu za życia, można brać co trzeba :)

Właśnie... JEŚLI NIE WYRAZIŁ SPRZECIWU.

Pewnie większość z Was nigdy nie spotka się z ogromem zaciętości i chęci "pomszczenia" w przypadku rodzin, których nie spytano o zdanie co do narządów. Ale ja się spotkałam. Dawno, krótko po tym jak o zgodzie domniemanej zaczęło być głośno.

Jeden z naszych lekarzy był bardzo pro-przeszczepowy. Trafił na dawcę, młodego. Rodzina była bardzo niechętna, ale kolega popłynął na fali "przepisy mówią jasno - może być dawcą".

Zabieg (a właściwie zabiegi) wykonano. Dokumentacja w porządku. Ileś żyć istotnie przedłużonych.

Ale kilka miesięcy później pozew do sądu. Bo rodzinka upokorzona odmową wzięcia ich zdania pod uwagę, oskarżyła lekarza o działanie wbrew woli "dawcy". Poczytali przepisy i wyczytali, że wiążący jest też sprzeciw ustny, wyrażony w obecności dwóch osób. No i dwie osoby się znalazły: matka, ojciec... dodatkowo wsparła ich dalsza rodzina. Wszyscy jak jeden mąż zaświadczyli, że właśnie wtedy, dwa dni przed śmiercią byli u cioci na imieninach i taki sprzeciw padł z ust zmarłego-ciut-później.

Łącznie odbyło się kilkadziesiąt rozpraw, dwa odwołania, procesy na kilka lat. Kolega w końcu uniewinniony (w drugiej instancji i podtrzymany), ale ile krwi mu to napsuło...

Nie dziwcie się, że nikt nie chce ryzykować. Bycie w prawie czasem trzeba udowadniać kosztem własnego normalnego życia i walcząc na nierównych zasadach...

szpitale

Skomentuj (89) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 813 (899)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…