Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#45901

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tata mój uwielbia robić ludziom dowcipy, które nie zawsze są zabawne, i budować napięcie.
Jest kierowcą międzynarodowym w firmie logistycznej – ot, przewozi ciężarówkami różnego rodzaju towary. Dzisiaj zadzwonił do swojego szefa.
[T]ata: Słuchaj, Marek… Jest problem.
[Sz]ef: Jaki?
[T:] Miałem wypadek, ofiara nie żyje…
Szef, jak to się mówi, usiadł z miejsca na czterech literach i wyjąkał:
[Sz:] Ale… jak to?...
[T:] No… Człowieku, ten gołąb był ogromny, pół przedniej szyby mi rozwalił.
Kurtyna. W sumie to nie jestem pewna, czy tatuś długo sobie jeszcze popracuje. :)

Ale, ale! Ja niestety, niezamierzenie zresztą, również stałam się ofiarą tego „dowcipu”. Wyobraźcie sobie, że czytacie sms’a od mamy (tata zza granicy dzwoni z rewelacjami z reguły do jednej z nas, która przekazuje informację drugiej – ot, ceny roamingu), która również stała się ofiarą „żartu” taty, o treści następującej: „Tata właśnie zadzwonił, powiedział, że miał wypadek. Ofiara nie żyje i [*brak części tekstu*]”

Ps. W odpowiedzi na niektóre komentarze dodam, że nie chodzi o ocenianie na "+" bądź "-" charakteru mojego taty, a piekielności jego zachowania względem szefa, czyż nie?

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 120 (230)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…