Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#47127

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewien pan szedł z małą córeczką. Pan szedł zamyślony, córeczka pląsała obok. Doszedł do skrzyżowania, bezmyślnie skręcił w stronę pasów. Córeczka również. Prosto pod dwunastolatka na rowerze. Dzieciak jechał wolno, od razu zahamował - lekko zahaczył dziewczynkę, która klapnęła pupą na chodnik. Sam chłopak zleciał z roweru i trochę się potłukł.

Ale nie to było piekielne. Piekielny był tatuś. Tatuś, który wziął chłopaczka za fraki i spoliczkował... Zbił mu również okulary (takie rowerowe - zerwał z nosa i rzucił na ziemię).

Na szczęście wmieszali się przechodnie, którzy pana spacyfikowali.

Kiedy przyjechaliśmy, pan był zajęty krzykami i grożeniem chłopakowi. Własnym płaczącym dzieckiem się nie zajmował. Ba, nie chciał z nami wsiąść do karetki, bo "ten gówniarz ucieknie". Odpuścił dopiero jak zagroziłam, że wpiszę w kartę brak opieki nad dzieckiem. Mała została zawieziona do szpitala na wyraźne żądanie ojca (przecież ciężko ranna, on musi mieć dowody, on tego gnoja załatwi).

Pikanterii dodaje fakt, że pan groził chłopakowi w towarzystwie minimum 5 świadków. A ja opisałam sytuacje bardzo dokładnie w raporcie. Ciekawe, czyje będzie na górze...

erka

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 812 (862)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…