Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48385

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostatnia medialna nagonka na wszystkich lekarzy, SOR-y, przychodnie i karetki zaczyna przybierać niespodziewany obrót.

Wezwanie do dziecka, blade jakieś, leci przez ręce.

Wchodzimy do przedpokoju i pada pytanie rodzica:
Pani jest pediatrą?
J: Nie, jestem lekarzem medycyny ratunkowej.
R: A umie pani badać dzieci?
J: (WTF?) Umiem.
R: A leczyć?
J: Też.
R: A ile pani lat pracuje?
J: A to zmieni coś w stanie pańskiego dziecka?
R: Ja nie mogę pozwolić żeby się skończyło jak ostatnio z tymi dziećmi! Pani nie jest pediatrą, skąd pani ma wiedzieć jak chorują dzieci?
J: Widzi pan, może na skomplikowanych chorobach dziecięcych się nie znam, ale na RATOWANIU w stanach zagrożenia życia owszem. A pan chyba wzywa do zagrożenia życia? To jak, ratujemy czy prowadzimy dyskusje o moich umiejętnościach?
R: Pani jest bezczelna! Ja pani nie dam dotknąć Pawełka!
J: Dobrze, to ja wzywam policję, bo albo pan kłamał mówiąc że syn jest w ciężkim stanie, albo mówił pan prawdę i teraz ryzykuje pan jego życiem. To jak?
R: (chyba go zatkało, wykorzystałam ten fakt do przejścia z chłopakami do pokoju dzieciaka).

Dzieciak jak to małe dziecko po wymiotach i biegunce, odwodnione, z gorączką. Lepiej zabrać do szpitala, zwłaszcza po ostatnich nagonkach.
Pan rodzic upewnił się tylko, czy na pewno będzie tam PEDIATRA. W końcu bycie lekarzem to żadna gwarancja, że umie się leczyć.

erka

Skomentuj (61) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1007 (1143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…