Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48391

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam dość mojej pracy.

Pracuje w medycynie ratunkowej, głównie. W tej, która od paru dni zbiera cięgi w zastępstwie ministra zdrowia, który od kilku kadencji nie może przyznać, że system jest zły, wszyscy nie mogą mieć za darmo wszystkiego i który uważa, że zamiast ratować sytuację lepiej błyszczeć do kamer.

Mam dość po dzisiejszej sytuacji, ale to tylko zwieńczenie zachowań ludzkich (i dziennikarskich) z kilku tygodni.

A sama sytuacja była niewinna. Ot, po prostu, w sklepie w którym co rano kupuję bułki, ekspedientka spytała mnie czy mi nie wstyd, bo jeżdżę w karetce i pracuję w szpitalu, a tyle dzieci ostatnio umiera, bo karetki, bo szpitale, bo ktoś tam. I ona ma nadzieję, że wreszcie ktoś się za nas, lekarzy weźmie. Bo to wstyd, zarabiać na cudzym nieszczęściu.

Odparowałam odruchowo, że wstyd też zarabiać na czyimś głodzie i czy w takim razie bułki mogę wziąć za darmo, ale potem i tak mi się zrobiło przykro.

Autentycznie, po tych wszystkich nagonkach ludzie zaczęli wierzyć, że nie ma śmierci. Nie ma chorób. Umiera się w kwiecie wieku, tylko po tym jak się spotka konowała na swojej drodze. Nieważna choroba, własne zaniedbania. Naturalnej śmierci nie ma.

Nie, tu nie ma piekielności. Tu jest głęboka beznadzieja, bo po kilkunastu latach w zawodzie zaczynam się zastanawiać co ja takiego zrobiłam, żeby mnie tak traktować. Tak o mnie myśleć. I czy nie lepiej kupić kwiaciarnię. Nikt mi nie zarzuci, że bogacę się na ludzkich nieszczęściach.

Skomentuj (85) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1227 (1367)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…