Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48416

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Podejmuję się obecnie prac dorywczych na umowę o dzieło, załatwiam też podobne zlecenia osobom które zebrałem wokół siebie tworząc coś w rodzaju „brygady robolskiej do wynajęcia".
Różne fuchy się trafiają, lepsze, gorsze, czasem niewykonalne - te których się podejmujemy, staramy się wykonać jak najlepiej. Ludzie widzą to, na ogół szanują nas, starają się pomóc, a po wszystkim obiecują i na ogół dotrzymują słowa, że polecą nas znajomym. Niestety, zawsze trafią się jacyś piekielni.
Wczoraj byłem z kolegą na zleceniu, wynosiliśmy gruz poremontowy.
Każdy kto nosił gruz wie, że jest z tym troche latania, a i urobek lubi się czasem odrobinę rozsypać, na przykład przez dziurę w worku. My z kolegą ładowaliśmy do windy tyle wiader i worów ile się dało, spuszczaliśmy ją na parter, a tam rozładowywaliśmy szybko i już powoli wynosiliśmy do zamówionego kontenera. Niemal wszyscy mieszkańcy bloku z którymi sie zetknęliśmy uśmiechali się, czekali gdy zajmowaliśmy windę, zagadywali... Naprawdę mili i wyrozumiali, w większości starsi, ludzie.
Mieszkanie z którego wynosiliśmy urobek znajduje się w bloku z wielkiej płyty, układ klatki sprawia, że na każdym piętrze są dwa mieszkania z przeciwstawnymi sobie drzwiami wejściowymi, a pośrodku znajduje się winda. Pod drzwiami mieszkania, naprzeciw naszego miejsca pracy rozłożono dywanik, zajmujący ponad połowę podłogi piętra.
Przyczyną wczorajszej piekielności była kobieta wieku słusznego, o włosach przefarbowanych na fiolet, mieszkająca w mieszkaniu naprzeciw. Gdy zobaczyła nas, jak czekaliśmy z urobkiem na windę, z marszu zaatakowała.
- Co to ma być do cholery?! - krzyknęła, aż kolega lekko potrącił wiadro, z którego wypadło kilka kawałków gruzu, kobieta zaczęła... kopać nimi w nas - Nosz cholera jasna! Od trzech tygodni nie mam spokoju, bo wam się remontów zachciało!
- Prosze sie uspokoić. - powiedział mój kolega.
- Jak uspokoić?! Rozrzucacie ten pierdo***nik po całej klatce! Po moim dywanie rozrzucacie!
- Piętro jest wspólne. - odpowiedziałem - Z resztą, gdyby nie Pani, to by się teraz nic nie wysypało...
- Akurat! Od trzech tygodni tu bałaganicie!
- My akurat, prosze Pani, pracujemy tu od dziś. - powiedziałem poirytowany i chyba ten ton sprawił, że Fioletowowłosa trochę się uspokoiła.
- No to co z tego? Ja przynajmniej emocje odreaguje! - powiedziała i schowała się do mieszkania.

usługi

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (360)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…