Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48494

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wezwanie do... autobusu.

Wyobraźcie sobie, że widzicie taką scenkę. Dojeżdżacie na sygnale na miejsce zdarzenia, a Waszym oczom ukazuje się autobus. Stoi sobie w zatoczce. Zamknięty szczelnie, wypełniony ludźmi. W środku jakieś zamieszanie. W tle gdzieś słychać policyjne koguty.

Wychodzimy z karetki i patrzymy sobie na autobus. Na wezwaniu - pobicie. Brutalne podobno, ale ofiary brak. Naszymi mądrymi, magisterskimi główkami wykminiamy, że poszkodowany znajduje się wewnątrz autobusu. Podchodzimy więc bliżej, ludzie ze środka nam machają - no to co? Też im machamy. W tym momencie przez ich głowy pewnie przebiegają myśli o zamordowaniu nas. :) Tak podejrzewam.

Dojeżdża policja, w końcu ktoś otwiera autobus i ze środka wystrzeliło jak z procy trzech łepków. Policjanci na siebie, na nas, na autobus, na łepków, na siebie, na nas, na autobus, na łepków... Czynnikiem zapalnym okazał się krzyk: ŁAPCIE ICH KUUURRR! ze strony któregoś z pasażerów. Rozpoczął się pościg, a my nie chcąc podpaść tłumowi gnamy do środka.

A w środku kierowca w stanie -no powiedzmy- niespecjalnie korzystnym. Opatrujemy więc co się da i odpychając głowy ciekawskich pasażerów, zaglądających nam przez ramię, wyłazimy z autobusu.

Trzech gnojków (których złapano po pełnym emocji pościgu) bez biletu, ale za to z promilami we krwi, straszyło pasażerów. I widać bardzo nie spodobało im się, że kierowca zażyczył sobie by wysiedli. Dlaczego autobusu nie otworzono? Nie wiem, prawdopodobnie tłum zakrzyczał i opanował (po pierwszym szoku - bo patrząc na stan kierowcy to jemu raczej nikt nie pomógł) małoletnich łobuzów.

Szkoda tylko, że kierowca wyglądał jakby ktoś na nim ćwiczył rzucanie noży do celu.

Praca praca

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 980 (1056)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…