Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50204

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wzywają nas do rodzącej kobiety... Nie oszukujmy się, coś co my po prostu uwielbiamy. Każdy z nietęgą miną wsiada do tej karetki, no i jedziemy jakby ktoś miał nam po drodze głowy ścinać. Dla rozluźnienia sytuacji każdy rzuca jakiś dowcip. No ale w głowie myśl jedna – wygląda na to, że pani będzie rozdziawiać przed nami swoje kraczaste oblicze (dla złośliwych – absolutnie by mi się to nie podobało ;)).
Jesteśmy, ładujemy się do tego mieszkania. No i jest jakaś kobieta w ciąży, ale instynktownie rozglądamy się za całą armią ciężarnych, które czyhają na nas gdzieś w kącie. Nie było ich. A jedyna zabrzuszona jakoś dziwnie niezabrzuszona w całości. Tzn. brzuszek był, ale nie był to brzusio ostateczny.

-No więc co jest? - rzucamy niezwykle przemyślane pytanie jak na wykształconych ludzi przystało.
-No więc to jest test! - test, świetnie.
-Żona rodzi niedługo i sprawdzamy jak szybko dojedziecie w razie czego.
-Nie rodzi pani? - pytam mimo brzucha wielkości dużej pomarańczy i oświadczenia gościa dumnie stojącego obok żony.
-Nie rodzę, będę rodzić w styczniu. - oczy biegną szukając kalendarza, żeby upewnić się, że to na pewno wciąż początek października.
-I może mamy tu zostać do stycznia?

Chyba się zawstydziła. Bąknęła tylko “nie, nie trzeba” i uciekła. Trochę zmieszani kierujemy jeszcze pytanie do faceta: “a może pan rodzi... chociaż może...?”. Nerwowy uśmiech chyba jednoznacznie odpowiedział, że on też nie.
To wracamy. Nie wiemy tylko czy zdaliśmy test...

Praca ;)

Skomentuj (44) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1175 (1267)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…