Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52832

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem osobą dziwną. Nie słodzę herbaty, nie solę frytek i nie używam wszelkich "sosów do wszystkiego". Ponieważ pracownicy barów fastfood mają z tym wyraźny problem, raczej unikam podobnych przybytków (poza jednym gdzie przynajmniej widzę co mi wkładają do kanapki, chociaż też się dziwią dlaczego ja nie chcę sosu). Ale w rejonie górskim nie można zbytnio wybrzydzać, człowiek zmęczony i głodny, a miejsc w których można coś zjeść niewiele. Idziemy więc do "rejonu gastronomicznego" ulokowanego na trasie pewnej atrakcji turystycznej niedaleko Zakopanego.

Proszę o zapiekankę (sprzeczne ze wszelkimi moimi założeniami żywieniowymi ale czasami można), BEZ SOSU. Ketchup pani chce? Nie, proszę bez sosu. Majonez? Sos czosnkowy? Inne? Proszę BEZ SOSU. Pani pokiwała głową, idzie przygotować zapiekankę. Dostaję zapiekankę... z ketchupem, majonezem, sosem czosnkowym i czymś jeszcze. Komentarz pani - sos jest obowiązkowy, skoro nie podałam jaki chcę, to pani uznała że da mi wszystkie.

Czuję się jak u Barei - "Kawa i Wuzetka są obowiązkowe dla każdego, bijemy się o złotą patelnię!".

gastronomia

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 609 (711)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…