Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#57705

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Poranny tramwaj, nie dość, że wypchany prawie do granic możliwości, to jeszcze zimno, bo ogrzewanie nawala. W związku z tym schodki przy wejściu są raczej śliskie; a to trochę śniegu ktoś na nich zostawi, a to topnieje i jest mokro.

Dłoń przymarza mi do poręczy, ale stoję dzielnie. Stoję, staram się nie zasnąć i obserwuję. Pani Mama rozmawia przez telefon, no tak, tak, już jedzie, tylko synka odstawi do przedszkola i już za momencik będzie, no tak, tak, oczywiście, już, już.

W tym momencie synek "podciąga się" na poręczach, umieszczonych na drzwiach po wewnętrznej stronie tramwaju. Pani Mama nie reaguje. Niedługo później tramwaj zajeżdża na przystanek. Ktoś z zewnątrz te nieszczęsne drzwi otwiera guzikiem akurat wtedy, gdy dzieciak na nich "wisiał". A że ręce miał krótsze niż szerokość drzwi, to, co tu dużo gadać, spadł na schodki, poślizgnął się i wywinął widowiskowego orła bez telemarku na przystankowy chodnik.

Chwila minęła, zanim uświadomił sobie, że to, co stało się przed momentem, zaliczyć można do kategorii "zrobiłem sobie kuku", chociaż skończyło się tylko na siniakach. Chłopak w ryk, matka we wrzask - bo kto normalny otwiera drzwi, jak chce wsiąść do tramwaju, no nie?
(Tutaj dodam, że to jeden ze starych tramwajów, z zewnątrz jest tak obklejony reklamami, że nie widać niczego, co znajduje się w środku).

No, ale przynajmniej człowiek jakiś taki rozbudzony się robi po solidnej dawce krzyków z rana...

komunikacja_miejska

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 754 (806)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…