Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#58908

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego, zwana BUW-em.

Kto bywa lub chociaż słyszał, na pewno słyszał także o niecnym procederze, jakiego dopuszczają się studenci-chytruski. Mianowicie, chodzi o chowanie książek na regałach tylko sobie znanych, bynajmniej niekompatybilnych z numerami katalogowymi. Po co? Ano, niektóre książki cenne, mało ich, cały rok się na nie czai, to sobie schowam, przyjdę jeszcze jutro i będę miał pewność, że znajdę.

Ostatnio byłam świadkiem takiej właśnie akcji. Normalnie bym się raczej nie wyrywała, ale że akurat z pięciu potrzebnych książek znalazłam dwie (choć w katalogu figurowały jako dostępne), no i że facet kitrał książkę z mojej "branży"... zaatakowałam.

Atak polegał na zadaniu uprzejmego pytania "Co ty, ku**a, robisz?" i uwadze, że biblioteka to nie jego pokój, żeby mógł sobie robić w nim taki burdel jak mu się podoba. W sumie to bardziej niż na objechaniu go, zależało mi na zwróceniu uwagi pani bibliotekarki siedzącej nieopodal (nie usłyszała).
Koleś zmierzył mnie pogardliwym spojrzeniem zza okazałych okularów. Dla uplastycznienia opisu dodam, że był to przedstawiciel turbohipsterów, tzn. kujonki, rurki, pseudopunkowy plecak, odblaskowe skarpetki i czapka a'la kondom. Oto jaką przemową zostałam uraczona, cytuję z pamięci (a tak żałuję, że nie nagrałam!):

- Słuchaj no, wiesz ile osób będzie chciało dziś dostać tę książkę? Kilkaset. Że już o studentach z innych uczelni nie wspomnę. Jest tu rozprawa na jakieś 80 stron, której dziś nie mam czasu czytać, ale ogólnie to muszę, bo profesor, który to zadał w tańcu się nie pier**li. (???) Od tej oceny zależy moje zaliczenie, potem semestr, a w końcu dyplom. A wiesz jakie jest bezrobocie? Ilu z mojego rocznika znajdzie pracę w branży, zaraz po studiach? Paru, może kilkunastu, z czego połowa na gówno wartych stanowiskach, poniżej ich ambicji i marzeń. I wiesz co? Ja to serdecznie pier**lę. Nie chcę być jednym z tych zgorzkniałych fagasów, którzy przegrali życie, a z nerwów nie staje im już po czterdziestce. Mój stary-ekonomista nauczył mnie jednego-jak chcesz coś zawodowo osiągnąć to musisz rozpychać się łokciami i eliminować konkurencję już od samego początku. Dlatego nie pożyczam notatek, nie pomagam ściągać i chowam książki tutaj. Kapujesz już? Myśl o przy-szło-ści. Więc nie wyjeżdżaj mi tu z jakimiś moralnymi frazesami bo ja mam wszystkich gdzieś, łącznie z tobą, bo widzę, że uczymy się na tym samym kierunku. Si ju. Mała.

Gdyby nie to, że na pożegnanie uszczypnął mnie w nos, chyba stałabym tam do dziś.
Uprzedzając wątpliwości: koleś się nie zgrywał, mówił na sto procent poważnie.

Jak można to skomentować..?

Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego

Skomentuj (78) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 416 (706)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…