Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#60620

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia jednego z użytkowników dotycząca głośnej procesji o 8:00 (http://piekielni.pl/60357) przypomniała mi moją własną przygodę, sprzed trzech lat.

Otóż pewnej nocy z soboty na niedzielę o 4:00 zbudziły mnie śpiewy pielgrzymki do Gietrzwałdu. Noc jesienna, okna szczelnie pozamykane, co i tak mnie nie uchroniło od pobudki. W sumie to z śpiewem niewiele wspólnego miało - bardziej do miauczenia kocura w marcu przez głośniki podobne było.

Malutkie dziecko sąsiadów zostało też zbudzone, co oznajmiło głośnym płaczem, a pies innych sąsiadów do tej całej kakofonii zaczął wyć.

I tak właśnie głośno śpiewając i budząc mieszkańców, którym skazane było mieszkać w pobliżu ich trasy, pielgrzymka przedreptała przez całe miasto.

Też jestem osobą wyrozumiałą - mieszkam 5 minut pieszo od kościoła i jak mi przeszkadzała msza to zwyczajnie zamykałam okna. Ale oczywiście ma wszystko swoje granice.

Cisza nocna trwająca od 22:00 do 6:00 rano powinna obowiązywać każdego. A pielgrzymka nie powinna usprawiedliwiać tego w nawet najmniejszym stopniu. Nie powinno być sytuacji "równego i równiejszego".

Zwyczajnie mogli przejść przez miasto w ciszy i modlitwie, a zacząć śpiewać i używać do tego nagłośnienia już za miastem poza terenem zabudowanym. Wtedy by był wilk syty i owca cała.

Gazeta lokalna zainteresowała się tym i powstał artykuł na ten temat. Oczywiście, żeby nie było - dziennikarz porozmawiał na temat skargi czytelniczki z samym proboszczem parafii, która była organizatorem tej pielgrzymki.
Na końcu podam link do samego artykułu. A tutaj przytoczę tylko niektóre fragmenty.

"...nie rozumiem takiego podejścia do sprawy - mówi ze smutkiem proboszcz parafii."
"Ks. Jerzy Mazur, proboszcz parafii św. Józefa, tłumaczy, że wielokrotnie mówił wiernym o zbliżającej się pielgrzymce i planowanych w związku z tym ceremoniach — Pielgrzymka musiała dotrzeć na mszę do Gietrzwałdu na godz. 11, więc to oczywiste, że trzeba było wyruszyć wcześniej — tłumaczy. — Wzięło w niej udział kilkanaście tysięcy osób z samego Olsztyna, a 30 tysięcy wiernych łącznie, więc mogliśmy obudzić dużo więcej osób. O wszystkim tym informowaliśmy z ambony, były też ogłoszenia na tablicy przed kościołem. To, że ta pani nie wiedziała o pielgrzymce, świadczy o tym, że nie ma najmniejszego związku z naszą parafią."

Cóż, tylko, że nie każdy jest katolikiem i nie ma obowiązku chodzenia na msze i czytania ogłoszeń parafialnych. Jak chcą, niech oni uczestniczą w takich uniesieniach duchowych, ale nie mają prawa zmuszać do takiego uczestnictwa innych postronnych osób, które nie mają na to ochoty... A ton w tekście jaki można było odczuć wskazuje na pogardę ludźmi, którzy nie chodzą do kościoła. Proboszcz najwyraźniej zapomniał o tym, że ich parafia nie jest sama i należy brać pod uwagę mieszkańców, którzy o takiej porze odpoczywają i mają do tego pełne prawo. Czysty egoizm.

Gdyby tak ekipa złośliwców w odwecie zaczęła głośno grać i śpiewać pijackim tonem pod plebanią w ciszę nocną, kiedy sam proboszcz by spał - jestem niemalże pewna, że też by się oburzył z powodu takiej pobudki.

http://olsztyn.wm.pl/68565,Proboszcza-cisza-nocna-nie-obowiazuje-Spiewy-o-4-rano.html#axzz36KGfYKFG

Proboszcza cisza nocna nie obowiązuje

Skomentuj (67) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 419 (593)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…