Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#61006

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wojny toaletowej ciąg dalszy.
Jakiś czas temu uformował się u nas nieformalny Klub Kiblowniczek, czyli pracownic przesiadujących w damskiej toalecie, pijących tam herbatkę i przekazujących ploteczki.

Grono po kawałku się wykruszało, ale zostały dwie stałe członkinie. Z czego jedna (będąca główną Panią sprzątającą) od godziny 10 do 14 jest tam bez przerwy, siedząc na muszli i pijąc herbatę, podjadając ciasteczka. Wszystko to w celu ukrywania się przed kierownictwem tępiącym lenistwo. Było to zabawne do momentu. Konkretnie do chwili, kiedy pani totalnie olała swoje obowiązki i wszędzie zaczął panować, nie przebierając w słowach, syf. Brud panoszy się wszędzie, lepkie są krany i sanitariaty.

Cicha wojna podjazdowa rozpoczęła się dokładnie w momencie, kiedy pani postanowiła myć podłogę na korytarzu w godzinach pracy, kiedy każdy z nas chcąc nie chcąc musi poruszać się po korytarzach. Pani myje - my chodzimy - pani myje - my chodzimy. Aż pani postanowiła stać na warcie i pilnować wilgotnej posadzki, zatem odsyła pracowników do biur krzykiem.

Z powodu okropnego smrodu, okno w łazience zostawiamy zawsze otwarte, któregoś dnia rozpętała się ulewa i finalnie łazienkę zalało, zatem Pani Strażniczka pilnuje także okna i przy ostatnich upałach zawsze je zamyka. Przy okazji opierniczyła każdą pracownicę zjawiającą się w łazience za otwieranie okien, ja bynajmniej nie mam ochoty wysłuchiwać ochrzanu od kogoś, kto nie jest moim przełożonym. Wojna nabrała już charakteru oficjalnego, ponieważ problem brudu został zgłoszony.

W ramach posiłków przysłano drugą Panią, która sprząta i pucuje aż miło. Ale panie działają w systemie zmianowym, zatem brud wraca co tydzień. Pani ma też swoje nawyki, w tym pogawędki z korzystającymi z toalety. Konkretnie w trakcie wykonywania czynności fizjologicznych, aby ich uniknąć ruch w tych rejonach zamiera do 14. Zostawia opłukane kubeczki na dyspozytorze do ręczników papierowych. Przyniosła sobie ostatnio krzesło. Zostawia drzwi otwarte na oścież, żeby nasłuchiwać kto idzie (po krokach rozpoznaje potencjalne zagrożenie).

Pani jest jednak nieusuwalna, ponieważ w przyszłym roku przechodzi na emeryturę. Kierownictwo nie raz zwracało jej uwagę, patrolują toaletę, ale nikt nie ma czasu schodzić co godzinę sprawdzać, czy Strażniczka wzięła się do roboty czy nie. Przesunięto ją zatem na portiernię, gdzie powinna wpuszczać do budynku. Tutaj też jest piekielna, ale to na inną historię...

tułaleta we w biurze.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 388 (446)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…