Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#61188

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia poisoncarrot przypomniała mi co atak naciągaczy, jaki miałem w ostatni weekend. Trafiła mi się kumulacja, jak w totku.

Akt 1:

Pukanie do drzwi. Otwieram. Pan z panią ładnie ubrani z garścią papierów i identyfikatorami na szyi. Mówią, że zakładają telewizję, pomogą obniżyć rachunki za kablówkę czy coś takiego.

[J]a: Ale ja nie mam telewizora, nie oglądam telewizji
[P]an: To się świetnie składa, mamy doskonałą ofertę, dużo kanałów. Niska cena.
[J]: Cena? Jaka cena? W tv lecą prawie same reklamy. Jak chcecie, żebym poświęcał swój czas na oglądanie reklam to powinniście mi za to zapłacić.
[P]: No ale tyle kanałów...
[J]: Na co mi to jak sam chłam z reklamami leci? Nie będę płacił ani grosza za wciskanie mi reklam.

Państwo się wycofali zmieszani.

Akt 2:

Pukanie do drzwi. Otwieram. Znów pan w marynarce z asystentką w żakiecie.

[P]: Dzień dobry, z energetyki w sprawie gazu. Ma Pan umowę do podpisania.
[J]: Ale jaką umowę?!
[P]: Ze względów na zmianę ustawy [bla bla bełkot o jakichś aktach prawnych] wysyłaliśmy umowy i teraz przychodzimy podpisać. Jaką Pan ma taryfę?
[J]: Taryfę? Skoro mam u was gaz to przychodzicie i nie wiecie jaką mam u was taryfę?
[P]: Jesteśmy dostawcą gazu dla PGNiG, nie mamy danych klientów, musi Pan podpisać umowę przez zmiany w prawie.
[J]: Ja mam umowę z PGNiG, czy ma Pan jakiś identyfikator?
Pan mi pokazuje identyfikator "Centrum energetyczne".
[J]: To proszę zostawić wizytówkę, oddzwonię jak się upewnię.
[P]: Nie mamy wizytówek, podpisujemy tylko umowy
[J]: Nic nie podpiszę. Mam gaz z PGNiG, niech oni do mnie dzwonią albo piszą jak jest taka potrzeba.

Państwo się zmartwili, poszli pukać do sąsiadów. Od razu po ich wizycie dzwonię do dostawcy gazu - numer infolinii z faktury. Co się dowiedziałem? Oni nie chodzą po domach, wszystkie papiery mam w porządku.

Szybka rundka po sąsiadach aby ostrzec. Na szczęście ludzie, nawet starsi, nie w ciemię bici i nikt się nabrać nie dał.

Akt 3:

Mija godzina, znów pukanie. Tym razem samotny Pan w garniturze.

[P]: Dzień dobry. Centrum energetyczne w sprawie rachunków za prąd.
[J]: Spóźnił się Pan, już ktoś od Państwa był.
[P]: Od nas? Niemożliwe.
[J]: Tak, od Państwa, z centrum energetycznego.

Pan prezentował zasmucenie wymieszane z niedowierzaniem gdy zamykałem drzwi. Mam nadzieję, że pokłócą się między sobą o podbieranie klientów i rejonów nagabywania.

Telewizja, prąd, gaz. Co jeszcze?

Akt 4:

Nie minęły 2 godziny. Zaglądam do mojego e-maila, a tam spam:

"Centrum energetyczne, obniż swoje rachunki za gaz i prąd".

Noż ku***! Zmówili się czy co? Chodzą, wysyłają maile. Boję się otworzyć lodówkę.

Centrum energetyczne - naciągacze.

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 702 (766)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…