Jestem tłumaczką. Oto fragment oferty otrzymanej za pośrednictwem jednego z portali ogłoszeniowych:
"Nowo powstałe i dynamicznie rozwijające się Biuro tłumaczeń poszukuje tłumaczy z języka francuskiego, zarówno do tłumaczeń zwykłych jak i specjalistycznych. Mamy grupę stałych tłumaczy, lecz ze względu na dużą ilość tekstów do translacji musimy powierzać tłumaczenia osobom z zewnątrz. Stawka jaką możemy zaproponować jest niższa ze zrozumiałych względów od wynagrodzenia naszych zaufanych tłumaczy.
Proszę o podanie danych kontaktowych oraz proponowanej stawki za stronę tłumaczenia. Zaproponowane wynagrodzenie nie może być wyższe niż 10zł/1800 znaków.
Dwie najatrakcyjniejsze cenowo oferty zostaną wybrane."
Cóż, żadnej pracy się nie boję, więc odpisałam.
"Szanowni Państwo,
Dziękuję za kontakt. Jestem tłumaczką z trzyletnim doświadczeniem w branży oraz wykształceniem wyższym kierunkowym. Doskonale rozumiem, że stawka nie może być wyższa niż 10 zł/1800 znaków, jest to i tak już dość wygórowane wynagrodzenie za tłumaczenie (nawet specjalistyczne). Ponieważ Państwa oferta bardzo mnie zainteresowała, proponuję następujące warunki: Pragnę dopłacać do każdego zleconego mi przez Państwa tłumaczenia (10 zł/1800 znaków). Płacę przelewem, proszę jedynie o fakturę, aby móc odliczyć sobie tę kwotę od podatku. Ze swojej strony zapewniam terminowe i rzetelne wykonaniu zlecenia.
Jedynym warunkiem, który stawiam przed rozpoczęciem współpracy, jest dostarczenie mi wehikułu czasu, ponieważ niezbędne wydaje mi się przeniesienie w czasy XIX-wiecznego kapitalizmu.
Cena jest oczywiście do negocjacji. Ponieważ zdaję sobie sprawę z jak dużym zainteresowaniem spotka się Państwa oferta, chcę zwiększyć swoje szanse oddając Państwu również mojego pierworodnego, nerkę oraz poczucie godności.
Z poważaniem,
S. Rabbit"
"Nowo powstałe i dynamicznie rozwijające się Biuro tłumaczeń poszukuje tłumaczy z języka francuskiego, zarówno do tłumaczeń zwykłych jak i specjalistycznych. Mamy grupę stałych tłumaczy, lecz ze względu na dużą ilość tekstów do translacji musimy powierzać tłumaczenia osobom z zewnątrz. Stawka jaką możemy zaproponować jest niższa ze zrozumiałych względów od wynagrodzenia naszych zaufanych tłumaczy.
Proszę o podanie danych kontaktowych oraz proponowanej stawki za stronę tłumaczenia. Zaproponowane wynagrodzenie nie może być wyższe niż 10zł/1800 znaków.
Dwie najatrakcyjniejsze cenowo oferty zostaną wybrane."
Cóż, żadnej pracy się nie boję, więc odpisałam.
"Szanowni Państwo,
Dziękuję za kontakt. Jestem tłumaczką z trzyletnim doświadczeniem w branży oraz wykształceniem wyższym kierunkowym. Doskonale rozumiem, że stawka nie może być wyższa niż 10 zł/1800 znaków, jest to i tak już dość wygórowane wynagrodzenie za tłumaczenie (nawet specjalistyczne). Ponieważ Państwa oferta bardzo mnie zainteresowała, proponuję następujące warunki: Pragnę dopłacać do każdego zleconego mi przez Państwa tłumaczenia (10 zł/1800 znaków). Płacę przelewem, proszę jedynie o fakturę, aby móc odliczyć sobie tę kwotę od podatku. Ze swojej strony zapewniam terminowe i rzetelne wykonaniu zlecenia.
Jedynym warunkiem, który stawiam przed rozpoczęciem współpracy, jest dostarczenie mi wehikułu czasu, ponieważ niezbędne wydaje mi się przeniesienie w czasy XIX-wiecznego kapitalizmu.
Cena jest oczywiście do negocjacji. Ponieważ zdaję sobie sprawę z jak dużym zainteresowaniem spotka się Państwa oferta, chcę zwiększyć swoje szanse oddając Państwu również mojego pierworodnego, nerkę oraz poczucie godności.
Z poważaniem,
S. Rabbit"
tłumaczenia
Ocena:
880
(1018)
Komentarze