Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62066

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dawno tu nie zaglądałam ale to co mi się przydarzyło w nowej pracy idealnie się tu nadaje.

Pracuję jako kelnerka w sporej restauracji przy głównej trasie (co istotne jest tam także grill umieszczony na środku sali a restauracja słynie z potraw grillowych które gość może sam sobie wybrać, która kiełbaska, karczek itp.). Parę dni temu, tłok niesamowity (nie mieliśmy już miejsc dla nowych gości) wchodzi pani Piekielna. Podeszła do baru żeby złożyć zamówienie i stanęła w kolejce. Przed nią stało jeszcze około 10 gości. Po pięciu minutach usłyszałam jak mówi do męża:

- Kto tu pracuje?? Nie potrafią normalnie obsłużyć klienta? - już z niemałym oburzeniem.

Jako, że akurat przechodziłam, postanowiłam wytłumaczyć Pani w czym jest problem. Powiedziałam ,że akurat mamy tłok i panie za barem robią co mogą żeby jak najszybciej przyjąć od wszystkich zamówienia, na co usłyszałam:

- Ty się nie odzywaj smarkulo, nie do Ciebie mówię.

Przyznam szczerze, że mnie trochę wmurowało, bo nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, ale jak na grzeczną dziewczynkę przystało po prostu wróciłam do wykonywanych obowiązków.
Jakby tego było mało okazało się że musimy jakoś zorganizować miejsca dla grupy 10 osób, więc gdy większy stolik się zwalniał, natychmiast lądowała tam tabliczka z rezerwacją. Niektórych widocznie takie rzeczy nie interesują ,ponieważ Pani Piekielna po złożeniu zamówienia postanowiła wybrać sobie właśnie zarezerwowany stolik. Na szczęście zajęła się nią moja koleżanka, bo ja akurat szłam z tacą pełną zup.

Tłumaczenie Pani dało się jednak słyszeć z daleka - Przecież jakiś stolik zaraz się zwolni i będzie miejsce. Nie interesowało ją to że stoliki mamy 8-osobowe i ten jeden stolik był akurat potrzebny do pełnej dziesiątki (2-osobowy) po jakimś czasie zwolnił się jednak inny, nieco większy, więc udało się ją namówić żeby się przesiadła. Traf chciał, że akurat przechodziłam obok (znowu z tacą pełną zup, co jest istotne dla sprawy)

- Ej, Ty, tu jest brudno, ja tu nie usiądę, posprzątaj to. - usłyszałam. Jako, że trudno mnie wytrącić z równowagi, odpowiedziałam jej, że jak tylko rozniosę zupy to się tym zajmę.
- Postaw to na stoliku i wycieraj, myślisz że ja tu będę tak stać i czekać? - Pani Piekielna zaczęła już lekko podnosić głos.
- Wygląda na to że nie ma pani wyboru. Zaraz wracam.- odpowiedziałam jej tylko. Gotowało się we mnie i chciałam jak najszybciej od niej uciec. Rozniosłam te zupy najszybciej jak się dało (mimo że szukanie numerków na stolikach gdy jest taki tłum jest czasochłonne) i wróciłam za bar po ściereczkę żeby przetrzeć ławkę. Poszłam, przetarłam i myślałam że już po sprawie, gdy PP wyskoczyła do mnie z pretensjami o to, że jej z grilla dymi. Grill jak to grill musi się żarzyć. Znowu tłumaczę, że to tylko przez chwilę bo był przeciąg, ale zaraz nie będzie dymić. Na co babka po prostu zaczęła się na mnie drzeć, że specjalnie ją tu posadziliśmy i nie dziwi się, że ludzie którzy siedzieli tu wcześniej tak szybko uciekli.
Z opresji uratowała mnie szefowa, która wkroczyła do akcji. Zapytała o co chodzi i cała agresja PP przeszła na nią. Oto co usłyszałam:

- Co to w ogóle za restauracja?! Kompletnie nie troszczycie się o klienta! Musiałam stać w kolejce godzinę, a potem pół godziny czekać aż ta smarkula tu posprząta i jeszcze nie dostałam jedzenia.

Szefowa powiedziała to samo co ja na początku - że jest tłok, kelnerzy robią co mogą żeby było dobrze itd. Nie poskutkowało. Wróciła do dymiącego grilla i stwierdziła, że mamy go zgasić bo inaczej ona wychodzi. Znowu tłumaczenie że nie możemy go zgasić, bo mamy zamówienia na potrawy z grilla ale do niej już nic nie docierało. Po prostu zabrała torebeczkę, męża, który przez cały czas nie odezwał się nawet słowem i wyszła.

Co mnie rozbawiło w tej całej sytuacji? Szefowa pokazała mi jej zamówienie - 2 kiełbaski, 2 szaszłyki i 2 kawy, ale grilla gasimy :)

gastronomia

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 407 (491)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…