Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62240

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O tym jak ludzie przyzwyczajają się do tego, że im się należy.

W ubiegłym roku znajoma wkręciła się w wolontariat w akcji Szlachetna Paczka. Dla tych, którzy nie słyszeli - akcja polega na tym, że najpierw zbiera się zgłoszenia rodzin które potrzebują pomocy materialnej, później się je selekcjonuje (bo wiele stara się wyłudzać), pyta je o potrzeby, a na końcu dla każdej rodziny szuka się darczyńców którzy zrobią paczkę. Generalnie świetna rzecz. No i tak pewnego dnia znajoma ucieszona, że "jej" rodzina ma darczyńcę i skompletował im całą paczkę, dostaną cały transporter ciuchów, łóżeczko dziecięce, lodówkę, słodycze, jakieś produkty konserwowe, no po prostu wszystko, prosi mnie o pomoc w załadunku. No nie ma problemu, zgadzam się. Załadowaliśmy auto wszelkim dobrem i kumpela prosi mnie żebym pojechał z nimi na miejsce bo ona nie miałaby siły targać tych cięższych rzeczy, a kierowca transportera mówi, że on ma zakaz bo ma problemy z kręgosłupem, a tamta rodzina jest duża i na pewno ktoś pomoże. Spoko, to jedziemy.

Rodzina mieszkała na osiedlu bloków socjalnych popularnie w moim mieście zwanych Patologią. Rodzina wielodzietna, na mieszkaniu trzypokojowym mieszkało siedem osób: matka, ojciec, syn lat (tu będę podawał w przybliżeniu) 19, córka ~ 17, następna ~ 10, syn ~ 7 i córka najstarszej córki w wieku niemowlęcym. Wesoła gromadka.

Podjeżdżamy jakieś 20 minut wcześniej niż było umówione. Nikt nie reaguje na domofon. Znajoma dzwoni, już słyszę przeprosiny z jej strony. Mówi, że mają pretensje że tak wcześnie, że nie byli przygotowani i że żona zaraz przyjdzie. Kierowca już wyczuł że coś się kroi i znów zaznacza, że on nic targał nie będzie bo odszkodowania nie dostanie jak sobie kręgosłup uszkodzi. Po dłuższej chwili przychodzi podniszczona, wysuszona kobieta i przeprasza za spóźnienie. Jak myślicie, na którym piętrze mieszkali? Całe szczęście na ostatnim, piątym nie, ale na czwartym. Mnie i kumpeli taszczenie sporej ilości mniejszych kartonów zajęło dość długo aby większość familii się już zeszła. I o ile rozumiem, że dzieciaki nie mogły pomagać, o tyle dziewczyna 17 i chłopak 19, biernie się przyglądający jak dwójka obcych ludzi targa im darmowe fanty nieco mnie zaskoczyła.

Po którejś rundce poprosiłem o pomoc w imieniu kierowcy, bo za jakiś czas miał następny kurs. Córeczka nagle poczuła pilną potrzebę zajęcia się swoim dzieckiem, mamusia zaczęła się bawić kartonami w tetris, a synek ponoć nagle musiał wyjść do pracy. Spytałem czy będzie ktoś do pomocy z lodówką chociaż, bo kierowca nie może. Komentarz synalka "nie może k**wa, pewnie mu się nie chce" już zabił wszystko. Matka stwierdziła, że niedługo mąż wróci to pomoże. Niedługo zamieniło się w pół godziny, facet sobie spokojnie wszedł na górę, wściekł się że bajzel, a jak usłyszał, że jeszcze ma nosić lodówkę to było "ale toż moment, kawy żem nie pił, papierosa se spale to możem spróbować". Koleżanka też już nie miała czasu, to poszliśmy spróbować z nią, ale ona drobniutka to niewiele ugraliśmy. Facet zszedł po jakimś czasie, patrzył jak się mordujemy z lodówką i bezstresowo sobie palił fajkę. Jak skończył to niczym rycerz wybawił kumpelę i stwierdził że niech się już nie męczy, bo jeszcze mu JEGO lodówkę porysuje. Tak jest. Wnieśliśmy ją z przerwami na każdym piętrze i jak najszybciej się stamtąd zmywaliśmy.

Gdyby mnie ktoś poratował taką paczką to nie ja, lecz ten ktoś by pił kawkę, a ja bym biegał z tobołami. Taki mały wyraz wdzięczności chociaż okazać. I weź tu takim łowcom socjalu zaoferuj darmową pomoc.

Skomentuj (94) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 843 (921)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…