Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#62491

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś będzie o Zdzisiu. Zdzisio zawsze miał ciągoty ku różdżkarstwu, chiromancji, medytacji itp. Z czasem nabrał przekonania o własnej "mocy". To co z początku było niewinnym hobby przerodziło się w obsesję męczącą dla otoczenia.

Zdzisio położnik.
Nasza wspólna znajoma -Justyna- zaszła w ciążę. Wszyscy gratulowali, zaś Zdzisio wygłosił wykład na temat szkodliwości badań usg, niekompetencji lekarzy, cyklu księżycowego itp. On wyznaczy bezbłędnie termin porodu, który będzie trafny w 100%, a my niedowiarki przekonamy się jaką on ma wiedzę, potęgę i moc. Zadał Justynie kilka pytań, o coś zapytał jej mamę, podumał podumał i dumny obwieścił, że to będzie 18 sierpnia. Raz na jakiś czas telefonicznie sprawdzał postępy ciąży i powtarzał,że dziecko urodzi się 18. Justyna trochę się zasugerowała zdzisiowymi przepowiedniami. Jak nadszedł ten dzień, była w sumie przygotowana na poród i trochę się denerwowała. Nic się nie działo przez kilka kolejnych dni, a Zdzisio zamilkł. Dziecko urodziło się 10 dni po zdzisiowym terminie, zdrowe i piękne. Oczywiście ogromna radość rodziny i znajomych, jak to zwykle w takich wypadkach. Nagle do młodej mamy dopada Zdzisio. To jej wina, zepsuła jego przepowiednię, bo pewnie jakieś proszki na wstrzymanie brała, uda złośliwie zaciskała żeby tylko w zdzisiowym terminie nie urodzić. Mama Justyny też usłyszała zarzuty, że pewnie coś pokręciła w odpowiedziach i to też jej wina. Nam, znajomym, też się dostało, bo niedowiarki jesteśmy, Zdzisio termin dobrze wyznaczył tylko dziecko się nie dostosowało. Następne ciąże koleżanek były ukrywane przed Zdzisiem.

Zdzisio dietetyk
W weekend Zdzisio mnie odwiedził. Akurat w porze obiadowej, więc zapytałam czy zje z nami. No w drodze wyjątku zje, bo pora nieodpowiednia, bo powinno się jadać wieczorem, jak w Grecji czy Włoszech. Były gołąbki, ziemniaki, kompot i szarlotka. Ziemniaki do niczego, bo je obrałam, powinnam tylko umyć. Gołąbki do niczego - ryż nie komponuje się z mięsem, a kapusta to już całkiem nie w temacie. Kompot tylko rozwodni soki trawienne. Szarlotka do niczego, bo dodałam proszku do pieczenia... Po tym wykładzie zjadł wszystko z apetytem i poprosił o dokładkę. W czasie obiadu zabawiał współbiesiadników opowieściami. Ot np jak usuwał tasiemca. Bo to trzeba dynię kupić, pestki wybrać, zmielić, zjeść w odpowiednich proporcjach. Wtedy tasiemiec zdechnie. I tu zaczyna się problem, bo jak zdechł w zdzisiowych kiszkach i się rozkładał a Zdzisia głowa bolała i musiał... oszczędzę dalszych obrazowych opisów zdechłego tasiemca i zdzisiowych perypetii z truchłem. Dość, że niezbyt prędko skuszę się na gołąbki.

Zdzisio energetyk.
Po obiedzie miałam już serdecznie dość,a Zdzisio niezrażony zaproponował, że wyreguluje energię w mojej rodzinie. Nie wiem, co miał na myśli. Dałam mu klucze od piwnicy i powiedziałam, że tam są liczniki i korki - niech reguluje ile chce tylko niech plomb nie zrywa. Zdzisio tylko fuknął coś pod nosem i odjechał.

Skomentuj (35) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 573 (637)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…