Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63248

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ludzie narzekają na kolej. W pewnym sensie im się nie dziwię, ale w większości to oni stwarzają wokół komunikacji szynowej nieciekawą aurę.

1. Toalety w pociągu. Plamy na majestacie. Tylko czy to jest aż tak wina przewoźnika, że wchodząc tam zastajemy istne pobojowisko? Wiele rzeczy można tam zobaczyć, m.in:
- porozrzucane ręczniki papierowe
- papier toaletowy wrzucony do muszli
- zasikane podłogi (swoją drogą ludzie mają naprawdę słaby celownik, bo nie tylko spotyka się mocz w bezpośrednim towarzystwie muszli klozetowej, ale też przy zlewie czy drzwiach; i tu nie mam pewności, czy ktoś po prostu nie zrobił tego na podłogę, czy chociaż starał się trafić do środka sedesu)
- błoto na pękniętej desce (zapewne jakiś bystrzak butami stawał, no i pękło, chociaż nad sedesem był pojemnik z jednorazowymi papierowymi nakładkami na deskę)
- otwarte cały czas na oścież okno przy minus 15 stopniach
- zużyte tampony/podpaski w muszli/zlewie/naklejone na ścianę Rozumiem, że w WC w wagonie Wersalu nie ma, ale to nie jest wyczynem olimpijskim, by zrobić po sobie choć względny porządek.

Jakby ktoś pytał dlaczego nie ma papieru w WC:
- pewna miła, starsza pani bez żadnych ceregieli po prostu go wyniosła, na pytanie dlaczego to robi, odpowiada, że nie po to płaci za bilet, żeby na tym nie skorzystać
- z niewiadomych przyczyn teleportował się do wnętrza muszli
- został rozwinięty po całym pomieszczeniu toalety

2. Chłód w przedziałach zimą. O ile można zrozumieć zimno z powodu awarii ogrzewania wagonu, to zimna z głupoty ludzkiej już nie idzie tak łatwo zrozumieć.
- pijanej grupie jest "cholerrrrrnie k... gorąco", więc otwierają zimą okna w korytarzu, a na prośby o zamknięcie nie reagują, bo jest "cholerrrrrnie k... gorąco"
- niezamknięte okno w WC. Rozumiem, że czasem trzeba przewietrzyć, ale wietrzenie przez 6 godzin jazdy już podchodzi pod znęcanie.

3. Oczekiwanie na skomunikowany pociąg. O ileż to biadolenia wtedy! Jakby spisano znormalizowaną czcionką każde słowo krzykacza-narzekacza, to wyszłoby spokojnie z osiem stron A4. Poczynając od określeń własnego pośpiechu i każdej cennej minuty zamieniającej się w złoto, kończąc na wykonywanym zawodzie/częściach ciała ludzi przesiadających się. Jakież to zło, że trzeba poczekać. Tylko ciekawe czy krzykacz-narzekacz śpiewałby tak samo, gdyby to on był w ich sytuacji, gdzie byłby to jego ostatni pociąg w kierunku domu tego dnia (była 18), kolejny miałby około 5 rano. Nie sądzę, że byłoby mu tak radośnie czekać ponad 10 godzin na dworcu w niedużym, nieznanym sobie mieście. A pociąg, w którym krzykacz-narzekacz siedział, nadrobił bez problemu opóźnienie na trasie tak, że dojechał o planowym czasie przyjazdu do swojej stacji docelowej.

4. Brud w przedziałach.
- zasada "jak spadło to spadło, niech leży, bo ktoś przyjdzie i posprząta"
- standardem jest trzymanie obuwia (czy to klapek, czy uwalony łajnem glan) na siedzeniach
- pani przewijała dziecko na stoliku (!) przy oknie, no i pampers jak kanapka wg. prawa Murphy'ego spadł "posmarowanym w dół"
- rozlało się picie, którego nie trzeba w żaden sposób ścierać, a rozetrzeć butem po całej podłodze zostawiając przy tym radośnie kleistą plamę
- pani w makijażu tak pełnym, że gdyby go zmyła byłaby o jakieś 3 kilo lżejsza, ocierała się twarzą o szybę tworząc wielobarwne arcydzieło sztuki abstrakcyjnej, które nazwałabym "wschód fluidu o eyelinerowym poranku"
- pan sobie kichnął "z niespodzianką" w zasłonkę

5. Brudne dworce
- roznoszący się wszędzie zapach moczu, czego chyba nie muszę wyjaśniać
- dokarmianie gołębi na peronach (głównie w Poznaniu) jest dla dużej grupy ludności stałym punktem programu wielu oczekiwań między połączeniami, bo gołębie takie biedne i to nic, że okolice peronów aż świecą gołębimi odchodami
- ekipa młodzieży okołogimnazjalnej jadącej z obozu przejeżdża przez dworzec centralny w Warszawie. Czy spożywają dany przez panie opiekunki prowiant? Nie! Wyciągają z niego pomidory (w całości) i rzucają na dworzec, a niech ci z Warszawki wiedzą, że miasto do nich przyjechało!

I jak tu potem się dziwić, że podróże koleją są tak niewątpliwie radosnym przeżyciem dla wielu stałych i nowych pasażerów?

kolej

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 318 (520)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…