Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63485

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miałam wczoraj wizytę u ginekologa. Jako, że nie miałam przy sobie pieniędzy na wizytę, musiałam po drodze odwiedzić bankomat (taki wolnostojący przy mało obleganym markecie).
Podczas wyciągania portfela przed "ścianą płaczu", z torebki wypadło mi takie filcowe etui na dokumenty, wielkości połowy formatu A4. Trzymam tam wyniki badań i kartę ciąży. Na sytuację ekspresowo zareagował starszy pan, co stanął za mną w kolejce i mi je podniósł. Uśmiechnęłam się promiennie, podziękowałam i wyciągnęłam rękę po moją "zgubę". I tu wstąpiła w pozornie miłego pana piekielność:

Ja- Dziękuję za pomoc (wyciągam rękę).
Pan - Ale tu mogą być pieniądze.
Ja- Ale zapewniam, że ich nie ma.
Pan - Ja tego nie wiem, mi się znaleźne należą.
Ja- Ale ja tego nie zgubiłam tylko mi wypadło z torebki.
Pan - Zguba to zguba, ja mógłbym z tym uciec, a nie próbować uczciwie oddać. Uczciwość za uczciwość.
Ja - Czyli nie odda mi pan mojej własności?
Pan - Należą mi się znaleźne.
Ja - Za co? Za kartę ciąży i wyniki badań?
Po czym pan wysypał na ziemię zawartość etui, mruknął "kurtyzana same śmieci", dorzucił na ziemię to etui i się oddalił.

pozornie miły pan

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1034 (1082)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…