Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63760

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W wakacje spacerując Krakowskim Przedmieściem naszła mnie ochota na piwo i coś do jedzenie. Akurat mijałem jeden ze znanych mi pubo-restauracji (takie cudo gdzie oprócz piwa był duży wybór jedzenia) więc zaszedłem. Pub miał ogródek letni. Dla wyjaśnienia powiem, że w takich miejscach kelner podchodzi do stolików, zbiera zamówienia, przynosi napój/jedzenie, a na koniec wystawia rachunek. Żeby po prostu nie płacić kilka razy jak się coś domawia, żeby nie robić sztucznego tłoku przy barze i przede wszystkim, żeby kelner wiedział gdzie siedzimy i nie szukał nas po całym lokalu/ogródku.

W ogródku kilka osób plus kelner manewrujący między stolikami. Usiadłem i czekam. Kelner minął parę razy mój stolik, ale jakby mnie nie zauważał. W międzyczasie jakieś dwie kobiety zjadły obiad, więc kelner podszedł, zapytał czy smakowało i czy coś jeszcze potrzeba. Kobiety poprosiły o rachunek więc pobiegł, przyniósł, zapłaciły i poszły. Ja nadal siedziałem. Posiedziałem z 5 minut, nikt nie podszedł więc uznałem, że jednak osobiście pójdę złożyć zamówienie. Wchodzę, zamawiam piwo biorę i chcę iść z powrotem do ogródka gdy nagle słyszę
[barman] - Hola, trzeba zapłacić x złotych.
[ja] - Myślałem, że rachunek jest na koniec, zresztą chciałem potem jeszcze coś zamówić do jedzenia.
[b] - Płaci się od razu.

Zapłaciłem i poszedłem z powrotem do ogródka, z jedzenia już zrezygnowałem. W międzyczasie przy stoliku obok usiadł facet w garniturze. W ciągu 15 sekund pojawił się przy nim kelner z menu i przyjął zamówienie.

Mam prawie 30-ke na karku i byłem ubrany w jeansy i koszulę z krótkim rękawem, twarz nie najgorsza, więc raczej nie wyglądałem na takiego co chce ich orżnąć na browara, ale jednak uznania wśród obsługi nie otrzymałem.

Dodam, że lokal był klasy typu Bazyliszek/Szwejk więc żadna wytworna restauracja. Nie wymagałem jakiegoś specjalnego traktowania, po prostu zastosowałem się do ogólnych zasad tam panujących, ale jak widać są klienci ważni i ważniejsi.

Następnym razem jak mnie najdzie ochota na piwo to założę garnitur... albo najlepiej frak.

krakowskie przedmieście

Skomentuj (114) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 409 (631)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…