Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#63809

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Opowiedziane przez moja siostrę, zamieszczone za jej zgodą. Pracuje przy testowaniu nowego leku. Już po fazie badań wstępnych (nie moja tematyka, więc wybaczcie ew. nieścisłości), wszystko w porządku, teraz testy na ludziach - ochotnikach.

Podczas leczenia kilkakrotnie pobierane są wymazy ze zmian na skórze oraz krew do badań. Tym właśnie zajmuje się Ewka. Któregoś dnia idąc na oddział została poproszona przez koleżankę z sąsiedniego działu, który opracowuje przyniesione przez nią próbki o rozniesienie po szpitalu gotowych wyników. Zdarza się tak czasem i na ogół nie ma problemu, przecież i tak idzie w tamta stronę. Ale w międzyczasie siostrze coś się pokomplikowało z ciążą, zakaz dźwigania, a skrzynia z wynikami dość ciężka. Grzecznie odmówiła podając powód. Współpracownice pomarudziły, pomarudziły, ale poszły same.
I wszystko byłoby dobrze, tylko nagle zaczęły ginąć próbki pobrane przez Ewę.

Przykładowo: pan Kowalski miał mieć pobrane dwa wymazy, a jest tylko jeden, trzy strzykawki krwi, a są tylko dwie itd. Ot, taki Ewy "błąd". Błąd jak błąd, zdarzyć się może każdemu. Ale nie nagle u dobrej dotychczas pracownicy co dwa dni.

Aż nareszcie ktoś źle stąpnął w zemście i usunął próbkę, którą pan Kowalski miał pobieraną jedną jedyną. Można zapomnieć przypadkiem o jednej z wielu, ale nie jedynej. Pacjent potwierdza, że była pobrana, Ewa też da sobie rękę uciąć, sprawa wraz z podejrzeniami trafiła do szefostwa. Ale za rękę nikt nikogo nie złapał.

praca

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 509 (601)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…