Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#64189

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak na 5 roku studiów potraktowano mnie jak kompletnego debila.

Ukochaną formą sprawdzania wiedzy na moim uniwersytecie jest test wielokrotnego wyboru. Uważam, że jest to najbardziej idiotyczna forma egzaminu jaką kiedykolwiek ktoś wymyślił.

Mam przedmiot, taka "zapchajdziura". Przerost formy nad treścią. Takie pier... o szopenie rodem z jakiejś socjologii albo politologii (bez urazy dla osób, które studiują te kierunki). Szanowna Pani profesor stworzyła nawet 500 stron podręcznika na ten temat, gdzie w kółko powtarzane jest to samo.

Dziś odbyło się zaliczenie. Pytaniem, które sprawiło, że uznałam, iż ktoś tu traktuje mnie jak idiotę było: "Które z wymienionych zalet globalizacji znalazły się w podręczniku?" W odpowiedziach znajdywały się same zalety globalizacji, jednak żeby zdobyć punkt trzeba było zaznaczyć tylko to co dokładnie było opisane na konkretnej stronie w tabelce.

No ja pierdziele... czy to jest egzamin z wiedzy o przedmiocie czy ze znajomości książki? Poczułam się tak, jakbym była kompletnym debilem i na 5 roku studiów nie potrafiła sama wymienić zalet tego jakże fascynującego i istotnego zagadnienia. Co z tego, że wiem jakie są zalety. Mogę sobie to wsadzić, bo w podręczniku były opisane inne.

Może dla Was nie jest to Piekielne, ale dla mnie bardzo. Cały system edukacji wyższej (Uniwersytety, a mój szczególnie) to jedno wielkie pasmo pomyłek i przerost formy nad treścią. Macie wkuć 500 str podręcznika i zaliczyć, a to, że nikomu nie jest to do niczego potrzebne.. .no cóż... studia kształcą!

Uniwerystet

Skomentuj (78) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 848 (992)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…