Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65227

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szukam pracy. Pewnego dnia trafiam na ogłoszenie Uczelni Wyższej w dużym mieście wojewódzkim. Mam bogate doświadczenie w danej dziedzinie, odpowiednie wykształcenie, spełniam wszystkie wymagania. Aplikacja wysłana, kilka dni później telefon z zaproszeniem na rozmowę rekrutacyjną.

Stawiam się na spotkaniu, pełna dobrych myśli. Punkt 9:00, nikogo pod drzwiami nie ma. Zerkam na karteczkę, na której zapisałam sobie szczegóły, wszystko się zgadza, tego dnia, tu i tu, godzina 9:00. Ale 9:10, wciąż na korytarzu pusto. 9:15, chwytam za telefon, ale rekruter, który zapraszał mnie na rozmowę ma wyłączony telefon. O 9:40 poddaję się i - wściekła na ten brak szacunku do mojej osoby i mojego czasu - wracam do domu.

Zła jak osa, żalę się znajomej, która w tejże uczelni pracuje, ale w innym dziale, jak zostałam potraktowana przez jej chlebodawcę. Znajoma zdziwiona, z ciekawości postanawia sprawę "od środka" zbadać.

Dnia następnego rekruter dzwoni z przeprosinami. Zapomniał o rozmowie (!) ale wspólna znajoma przypomniała, więc zaprasza raz jeszcze.

Nic to, jeszcze raz pędzę na Uczelnię Wyższą. Tym razem pan już jest. Rozmowa trwa 10 minut i to głównie ja zadaję pytania. Pan ledwo-ledwo, czuję że z grzeczności jedynie, wykazuje zainteresowanie moją osobą. Czuję, że coś tu nie gra.

Następnego dnia, zupełnie przez przypadek, dowiaduję się, że rekrutacja była ustawiona. A ja miałam trochę pecha - spełniałam wszystkie wymogi stanowiska, więc - jako że to budżetówka - musieli mnie zaprosić do kolejnego etapu rekrutacji...

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 533 (557)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…