Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#65581

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem katoliczką. Tak, wiem jakie to okropne, w końcu katole to, katole tamto. Ja jednak nie lubię rozmawiać o wierze, nie nakłaniam też ateistów/ludzi innej wiary/członków sekt do zmiany przekonań i tego samego też wymagam dla swojej osoby. Niestety w życiu nie może być zbyt kolorowo.

Mam koleżankę, gdyby była katolikiem, idealnie wpisałaby się w historie o wyznawczyniach Rydzyka, obrończyń krzyża i moherów mających za sens życia nawracanie niewierzących wszelkimi sposobami. Cóż, koleżanka jest przykładem agresywnego ateisty. Odkąd pamiętam, lubiła wyśmiewać się z Biblii, podawać dowody na jej fikcyjność, podsyłać mi linki do dokumentów obalających wierzenia chrześcijańskie. Drażniło mnie to, jednak starałam się ignorować zaczepki, zmieniałam temat, uznawałam dyskusję za jałową, bo wiedziałam, że ani ona nie zmieni zdania pod moim wpływem, ani tym bardziej ja pod jej wpływem.

Pewnego dnia pochwaliła mi się, że wypisała się z kościoła i nakłoniła do tego czynu młodszego brata. Spytałam czy musiała to robić, bo dla jej rodziców był to jednak cios, tym bardziej że przecież nie zmuszali jej do uczęszczania na msze ani do modlitw. Machnęła ręką, i uznała że ja też jak najszybciej powinnam, bo księża to pedofile i ona nie będzie w żaden sposób powiązana z tą zdradziecką sektą. Od tamtego dnia nakłanianie mnie na podobny krok trwało codziennie, przez MIESIĄC.

Uszanowawszy jej poglądy, nie wysyłałam jej życzeń na święta, nie rozmawiałam z nią także jak je spędziła, mimo to kiedy tylko spotykałam się z nią po tych wydarzeniach, padały pogardliwe pytania o "czczenie fikcyjnego boga, i danie na tacę w tej intencji". Miarka się przebrała gdy spotkałam się z nią prowadząc za rękę moją 4-letnią bratanicę.
Idiotka zaczęła pytać dziecka, czy jest tak samo głupiutkie jak ciocia, i wierzy w bajki o jakimś bożku, który patrzy na nas z góry. Wkurzyło mnie to z dwóch powodów:
1. Jestem katoliczką i bolą mnie takie słowa.
2. Za wychowanie małego dziecka odpowiadają rodzice. Nie mówię, że za 14 lat bratanica nie zmieni zdania i stwierdzi, że jest ateistką. Jednak na tą chwilę tak burackie zachowanie było poniżej wszelkiej krytyki.

Wojująca ateistka dostała porządny opierdziel (chociaż i ręka mi świerzbiła) oraz dożywotni zakaz odzywania się do mnie. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale teraz przynajmniej mam święty spokój.

wojująca ateistka

Skomentuj (167) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 487 (951)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…