Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#65757

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Moda na historie o wielodzietności króluje w poczekalni, więc postaram się zerwać schemat i napiszę o czymś innym.
Miałem ci ja Fiata Punto. Starego Punto(http://www.autocentrum.pl/gfx/modele/wymiary/wymiary-fiat-punto-i-hatchback.jpg). Staruszek był już bardzo mocno używany, kiedy go kupiłem. Służył jednak dzielnie do pewnego momentu.
Jechałem sobie wesoło do pracy, kiedy Punciak zaczął naraz grymasić. Silnik zaczął rzęzić, więc zjechałem na drogę osiedlową, wjeżdżając w pierwsze-lepsze miejsce pod jakimś blokiem.
-Punciak, słuchaj nie rób mi tego. Odpal grzecznie, jak dojedziemy do pracy to możesz się psuć, rozumiesz?
-SSSSSSSSSSSSZPIEPHSZCH...
I z sykiem poleciał mi dym z klapy jak na filmach.
No nie powiem, żebym spokojnie to przyjął. Zakląłem raz, otwierając klapę i dzwoniąc do szefowej, że odrobinę się spóźnię.
Miałem w planie zostawić wóz, podczas gdy usłyszałem wrzask harpii:
-GNOJU JEDEN GÓ*NIARZU CHU*U PIER*OLONY HULTAJU JEDEN! WON MI Z TYM Z MOJEGO OSIEDLA!
Ocho, strażnik Teksasu. A raczej osiedla teksasopodobnego, bo na nim duszy żywej prócz mnie(samochód można uznać już za martwy w tym momencie historii, o czym dowiedziałem się u mechanika).
-A co pani to auto przeszkadza? Już nie dymi.*zamykając klapę*
-GÓ*NIARZU KULTURY KUR*A CHU*U! NIE BĘDZIESZ MI PYSKOWAĆ SMARKU!
Doszedłem do wniosku, że babskiem się nie będę zajmować, poszedłem na autobus.
Po pracy wróciłem po wrak auta. Słusznie przewidziałem konieczność wzięcia lawety i wziąłem kolegę-babsko przebiło opony i obrzuciło mi go z góry na dół jajami.
Jak go zabieraliśmy o 21.30, podjechała do nas jeszcze Policja, z "anonimowym" donosem próby kradzieży.
Oczywiście moje wyjaśnienia nie obyły się bez przerywania słodkim świergotem babsztyla, która nawet przy policji, klęła jak szewc z okna.
Policjant wszedł na górę wlepić jej mandat za zakłócanie spokoju. Okazało się jednak, że wariatka nie zamierzała nawet otworzyć drzwi funkcjonariuszowi.
Dalej się nie interesowałem sprawą, zabraliśmy auto i pojechaliśmy do mechanika.
Odjeżdżając słyszałem tylko jak mieszkaniec osiedla przechodził do swojego auta noszącego także na swoim lakierze ślady dawniejszego udekorowania jajami, powiedział sam do siebie:
-Może wreszcie tą starą kur*ę zabiorą.
Muszę znaleźć auto.

osiedle teksasopodobne

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (312)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…