Przeraża mnie dzisiejsze pokolenie mężczyzn, a przynajmniej części z nich.
Stałam na przystanku, był już mały tłum. Wśród nich kobieta z wózkiem (i oczywiście dzieckiem w środku), dwoma siatami z zakupami, drugą ręką trzymając drugie dziecko (na oko dwuletnie). Obok młody chłopak.
Podjeżdża autobus, otwierają się drzwi. Kobieta próbuje wjechać wózkiem, równocześnie pilnując swojej starszej pociechy, a jak się łatwo domyślić, nie przychodzi jej to z łatwością.
Co robi młody, zdrowy chłopak? Przepycha się, przeciska obok wózka i radośnie ładuje się do autobusu. Matka ledwie utrzymała ten wózek, dziecko i nieszczęsne siaty. Pomogły jej starsze panie, w międzyczasie chłopak już zajął sobie miejsce.
Stałam na przystanku, był już mały tłum. Wśród nich kobieta z wózkiem (i oczywiście dzieckiem w środku), dwoma siatami z zakupami, drugą ręką trzymając drugie dziecko (na oko dwuletnie). Obok młody chłopak.
Podjeżdża autobus, otwierają się drzwi. Kobieta próbuje wjechać wózkiem, równocześnie pilnując swojej starszej pociechy, a jak się łatwo domyślić, nie przychodzi jej to z łatwością.
Co robi młody, zdrowy chłopak? Przepycha się, przeciska obok wózka i radośnie ładuje się do autobusu. Matka ledwie utrzymała ten wózek, dziecko i nieszczęsne siaty. Pomogły jej starsze panie, w międzyczasie chłopak już zajął sobie miejsce.
Ocena:
315
(719)
Komentarze