Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66178

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytałam ostatnio tutaj o karmieniu lub nie karmieniu pracowników remontowych. Aktualnie kładę u siebie kostkę brukową, dzisiaj już kolejny dzień, przyszło czterech chłopaków. Ja jestem zdania, że jak podam obiad to nie zbiednieję, nie przepracuję się, a i chłopakom się będzie lepiej pracować z pełnymi brzuchami.
I dzisiaj podczas obiadu opowiadali taką historię...

Parę miesięcy temu kładli kostkę u pewnej urzędniczki, babka dawała im obiadki, kanapeczki, kawki i kompociki. Przepracowali u niej kilka dni, jak przyszedł czas rozliczenia się, przyjechał szef, a ona przedstawiła mu rachunek za to serwowane jedzonko, wyliczoną dokładnie ilość i koszt wszystkiego, np. kawa po 5 zł. A że chłopaków było kilku, to się nazbierała z tego ładna suma. Koniec końców szef poodejmował od pensji pracowników po kilka stówek. Chłopaki mówili, że oni nie wymagają jedzenia, wiadomo, jak ktoś chce to daje, jak nie to jedzą kanapki przyniesione z domu.

Zastanawiam się, jaką osobą trzeba być, żeby się tak zachować, jeżeli już paniusia zamierzała brać za jedzenie pieniądze, to mogła uprzedzić, że to płatne, a nie częstować chłopaków ‘z dobrego serca’, żeby potem skasować rachunek jak w restauracji...

robotnicy

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 692 (780)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…