Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66234

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W firmie robimy zabezpieczenia pożarowe, montujemy rury, zraszacze, paćkamy to wszystko w odpowiednie kolory, a potem jedziemy na drugi koniec Polski robić inne zlecenie.

Naszym krążownikiem szos jest stary, pożółkły kamper i przyczepka, ogólnie duże bydlę, bo musi pomieścić trzy osoby i sprzęt, a do tego jest antena od internetu na dachu. Standard lepszy niż w hotelu, ale palić nie wolno.

Jak każdy wie, takie duże maszyny mają całkiem potężny silnik, nie jest problemem rozpędzić campera do prędkości 150 na godzinę i dosyć łatwo jest ją utrzymać z jego masą.

Trasa z Warszawy do Sanoka, godziny dosyć popołudniowe, wręcz nocne, wyprzedzamy Toyotę Avensis, ogólnie nikt nie zwrócił na nią uwagi. Kierowca toyoty najwidoczniej nie mógł znieść ujmy na honorze i przy 110 zostać wyprzedzonym przez kampera na autostradzie, więc dał ile fabryka dała i wyprzedził nas, a potem zaczął chamować* przed naszym nosem (*zachowaniem jak i hamulcami).

Andrzej za kierownicą jest tolerancyjny chłop, ale mięso poleciało.

- Kamera włączona? - Ano.

Sytuacja powtarzała się kilka razy ile razy go wyprzedziliśmy, próbował nas zmusić do uderzenia go, i w końcu koleś ewidentnie zdenerwował Andrzeja tym, że próbował wymusić kolizję. Andrzej to chłop z anielską cierpliwością, ale krótką.

Przy następnym wyprzedzaniu Pana od Toyoty, Andrzej wiedząc co się święci, dodał zwyczajnie gazu i z uśmiechem maniaka pokazał zęby.

Kamper ma dwa zderzaki, jeden plastikowy zewnętrzny i drugi grubości szyny kolejowej, który jest częścią podwozia, schowany pod tym plastikowym, nikt nie wie kto go tam dospawał, ale jest i sprawdził się świetnie.

Toyota skończyła w większości bez bagażnika i w barierkach, przód i tył dosyć skasowane, pan kierowca nie był zbyt zadowolony i ochoczo zgodził się na wezwanie policji, gdy tylko odmówiliśmy zapłacenia mu łapówki oraz spisania, że to nasza wina, i zgodzimy się pokryć wszystkie koszty.

Przyjechała najpierw laweta (no bardzo zabawne), piętnaście minut później patrol Policji.

Cóż, pan Toyka był bardzo wyszczekany, do czasu aż Andrzej przyniósł laptopa i panom policjantom zaprezentował całe 15 minut wymuszania z premedytacją, raz za razem.

Pan Toyka stracił prawo jazdy bo okazało się, że ma 8 punktów i z podobnych zachowań jest drogówce znany.

Andrzej pakując plastikowy zderzak do kampera mruknął tylko "warto było".

polskie_drogi

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 678 (742)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…