Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66395

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W Polsce za czasów licealnych w kwestiach finansowych powodziło mi się marnie. Wiele rówieśników była wtedy na tyle niedojrzała by mi moją 'niższość' podkreślać. Jeszcze w liceum spakowałam się i pojechałam podbić Zachód. Nie zostałam królową, ani znaną aktorką, jednak w życiu sobie radzę.

I od kiedy zaczęłam sobie radzić nieco lepiej nagle pojawili się dawni "znajomi". Sytuacje w większości miały miejsce na facebooku, opiszę kilka.

Z jednym chłopakiem chodziłam do klasy dwa lata i przez całe dwa lata odezwał się do mnie może 3 razy, zawsze śmiał się z mojego starego telefonu. Jak się zdziwiłam, kiedy zaczął do mnie wysyłać wiadomości! Dwa razy odpisałam, ale on nalegał bym z nim porozmawiała, bo przecież tak dawno nie gadaliśmy. Okazało się, że jego siostra potrzebuje pomocy i czy nie mogłabym jej kupić biletu na samolot (o wartości 300zł + dodatkowe koszty) kartą kredytową. Oczywiście on by mi oddał kwotę za bilet, a najlepiej to jakbym miała konto w Polsce, bo dużo by zapłacił za przelew do mnie.

Jedną dawną "koleżankę" pokrzywdził los. Zaszła w ciążę w klasie maturalnej, po ojcu dziecka ślad zaginął, a ona dziecko zostawiła z babcią i wyjechała pracować jako sprzątaczka do kraju, w którym mieszkałam również ja. Wszystkie te informacje opisała już w pierwszej wiadomości. Koleżanka miała niewielka prośbę - przetłumaczenie krótkiego dokumentu. Tutaj się zgodziłam. Z czasem koleżanka zaczęła przysyłać kilkustronicowe teksty i błagała by je przetłumaczyć. Grzecznie ją poprosiłam, by znalazła kogoś innego do pomocy. Obraziła się.

Najbardziej zadziwiający był jednak kolega, któremu kąśliwe uwagi w stosunku do mnie w przeszłości zdarzały się dość często. Ten zaczął 'lajkować' i komentować każde moje zdjęcie. Pisał do mnie wiadomości, a w rodzinnym mieście nie omieszkał zaczepić mnie na ulicy. Wtedy się dowiedziałam jaka to ja fajna i ładna, i może byśmy spędzili trochę czasu razem. Najlepiej by było jakby on mógł przyjechać do mnie na tydzień czy dwa i wtedy spędzilibyśmy najromantyczniejsze chwile mojego życia.

Desperacja czy tupet?

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 701 (773)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…