Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#66457

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historie sądowe - DORĘCZENIA cz. 2.

W ostatniej historii opisywałam przeboje z aktualnym doręczycielem sądowych - firmą Inpost. Gwoli wyjaśnienia, pomimo złej jakości świadczeń żaden sąd nie może zrezygnować z usług tej firmy, która została wszystkim tym instytucjom odgórnie narzucona. Słyszałam też bardzo ogólnikowe informacje o unieważnieniu przetargu wygranego przez tą firmę, ale sporo jeszcze czasu upłynie zanim dojdzie do jakiejś normalizacji, bo to co zostało spartaczone już się nie odstanie.

Dalsze historie z mojego sądowego podwórka:

1. Umiejscowienie punktów odbioru.
Moja osobista historia. Odebrać z takiego punktu musiałam moje świadectwo pracy z innego sądu, a po kilku miesiącach PIT. Awizo pozostawione, więc szukam mojego punktu. Pomimo iż 100m od domu mam kiosk Ruchu stanowiący punkt Inpostu, odbierałam przesyłkę w sklepie monopolowym prawie 4 km od domu. Ot zwykły osiedlowy sklepik gdzie diabeł mówi dobranoc, brak dojazdu komunikacją i brak parkingu.

Stanęłam sobie w kolejce akurat za panem menelem, który w pełni dopełnił mojego obrazu powagi sądowych przesyłek, wydzielając charakterystyczny zapaszek w trakcie powolnego procesu wyciągania butelek na wymianę. Nie wiem co złego było w pocztach, które o dziwo służyły do odbioru przesyłek. Już ta atmosfera mnie lekko zniechęciła.

Punkt jednak przeniesiono - kiosk 2,5 km od mojego domu, dojazd lepszy, ale jak się dowiedziałam w okienku pani wydająca przesyłki pracuje w bardzo konkretnych godzinach, a ta obecna się na tym nie zna. Próbowałam odebrać dwa razy mój PIT z tego miejsca, ale magicznych "godzin pracy" pani wydającej przesyłki nie poznałam.

2. Przetrzymywanie nieodebranych przesyłek.
Od chwili wysłania przesyłki do czasu jej powrotu z adnotacją "nie odebrana" powinno w teorii minąć około 3 tygodni (dwukrotne awizowanie i obrót poczty pomiędzy doręczycielem, a sądem). Tymczasem wysyłając przesyłkę w początkach stycznia zostanie ona zwrócona najwcześniej pod koniec lutego. Potrzeba więc półtora miesiąca. Tu akurat podobne wpadki zdarzały się Poczcie Polskiej, ale dość sporadycznie. Tymczasem przy Inpost takie oczekiwanie na zwrot przesyłki jest standardem. Dopiero z chwilą zwrotu takiej przesyłki można podjąć dalsze działania, które wydłużają postępowania. Przy przesyłkach odebranych, pisma stron wpływają znacznie szybciej niż sama zwrotka, co jest absurdalne, bo nie można przez to stwierdzić, czy strona dokonała czynności w terminie.

Gorsza jest jednak sytuacja na rozprawach. Wyobraźcie sobie, że stawili się świadkowie, jedna ze stron itp. a sąd odracza rozprawę ze względu na brak zwrotnego potwierdzenia odbioru od drugiej strony sporu, potwierdzającego czy mogła zostać o tym terminie powiadomiona. W sądownictwie wszyscy się zgadzają, że to kompletny absurd, marnowanie czasu ludzi, którzy specjalnie zwolnili się z pracy żeby przyjść i czekać w sądzie. Widziałam jednak wyroki uchylone i przekazane do ponownego rozpoznania z argumentacją, iż sąd w trakcie procedowania nie dysponował zwrotką potwierdzającą prawidłowe zawiadomienie strony, czyli naruszył jej uprawnienie do uczestniczenia w rozprawie (podczas gdy i tak pisma nie odebrała - kompletny absurd).

3. Pełnomocnicy - najwięksi wrogowie Inpostu.
Doręczanie całego stosu pism przez kuriera tylko raz w tygodniu, pozostawianie awiza w godzinach pracy kancelarii, mylenie kancelarii znajdujących się w różnych częściach miasta (w główce dwóch adwokatów o tym samym nazwisku) to standard. Ponadto zgłaszany problem niepozostawiania drugiego awiza, czyli w praktyce niepodjęcie drugiej próby doręczenia - to tylko kilka z typowych zachowań kurierów.

Znajoma pani mecenas ma kancelarię w małej miejscowości pod miastem wojewódzkim. Kurierzy albo ją bojkotują, albo uważają że takiej miejscowości nie ma, utrudniając działanie kancelarii. Pisma docierają tam bardzo rzadko, często widnieją jako nieodebrane podczas gdy kancelaria jest na pewno czynna. Pracownicy kancelarii są niejako zmuszeni do codziennych telefonów do sądu z zapytaniem o wydanie określonych orzeczeń i wizyt w celu osobistego odebrania niektórych odpisów - z podpisaniem zwrotki w sekretariacie.

4. Przesyłki "nieodebrane" przez:
- instytucje państwowe;
- pracowników banku z dużą siedzibą w centrum miasta;
- parafię (na adres kościoła) z adnotacją "pod tym adresem znajduje się kościół";
- firmy prowadzące pod danym adresem działalność z adnotacją "adresat nie żyje".

5. A czemu nie reklamujecie?
Reklamacja przysługuje, ale jedynie mailowo. Nie ma numerów telefonów, Jeżeli doczekałam się kiedyś jakiejś odpowiedzi, zwykle były to stwierdzenia braku podstaw do złożenia reklamacji. To prawdziwa ironia, kiedy to sąd zlewany jest w taki sposób, jak każdy szary obywatel próbujący walczyć z systemami wielkich korporacji. Ja już po prostu nie piszę reklamacji tylko wysyłam jeszcze raz, modląc się o innego kuriera odpowiedzialnego za ten rejon. Nie raz w sytuacjach kryzysowych, warto zadzwonić i zakomunikować stronie lub jej pełnomocnikowi problem lub nawet doręczyć przesyłkę w inny sposób (tak jak pisałam w poprzedniej historii zdarzyło mi się samej zawieść postanowienie, którego kurier nie mógł doręczyć od 3 miesięcy - dla wyjaśnienia komentującym nie należny to do zakresu moich obowiązków, ale decyduje zdrowy rozsądek).


Pracuję w wydziale, którego trzon stanowią krótkie postępowania podejmowane w trybie upominawczym (wydawanie nakazów zapłaty czasami nawet 600 w miesiącu), plus inne postanowienia wymagające doręczeń. Wydział ten więc miesięcznie potrafi obracać tysiącami przesyłek sądowych. Walka z nieprawidłowymi doręczeniami kosztuje mnóstwo czasu i pieniędzy, ale najgorsze jest to że takie skutki olewczego stosunku kurierów i doręczyciela do ludzi skutkują dodatkowymi opóźnieniami, nie mówiąc już o długofalowych konsekwencjach - kiedy to o roszczeniu dowiadujecie się już od komornika.

Tyle w temacie doręczeń, kolej na PIENIACZY. Wielkie pozdrowienia dla wszystkich komentujących.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 229 (333)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…