Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#67062

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam! Czytając historie o piekielnych sytuacjach z wynajmem mieszkania w roli gównej postanowilam zebrac wszelkie piekielnosci dotyczace mojej wlascicielki. Moze byc przydlugo, ale historia jest kompilacja wielu wydarzen, jak dla mnie kazde kolejne bardziej absurdalne...
Ale od poczatku...od prawie 3 lat mieszkam w polnocnej Szkocji, dokad przenioslam sie wlasciwie tylko ze wzgledu na mojego partnera. Na poczatek szczescie wielkie-wreszcie po 2 latach bycia w zwiazku zamieszkamy razem! Na sam poczatek zamieszkalismy u brata mojego Lubego, ktory posiadal juz mieszkanie, zone i synka w drodze. Mimo, iz rodzina wynajelismy od nich pokoj na normalnych warunkach, placac czynsz i rachunki jak kazdy inny lokator (a mieli ich wczesniej kilku). Pomimo, ze nasz maly pokoik byl przytulny i niczego nam nie brakowalo, po ok. 1,5 roku zaczelismy z Lubym myslec o wlasnym mieszkaniu, tym bardziej, ze miedzy nim a bratem nie ukladalo sie najlepiej, a w drodze bylo juz kolejne ich dziecko. Nie musielismy sie spieszyc, ale powoli rozgladalam sie za naszym wlasnym (wynajetym) mieszkaniem. W miedzyczasie z Lubym przyjechalismy na urlop do Polski, a tuz po powrocie dowiedzielismy sie od brata mojego Lubego, ze zamierzaja kupic dom-dla nas oznaczalo to tylko jedno-powinnismy szybciutko sie wyprowadzic, aby nie zostac na lodzie. Miesiac pozniej oglosilismy, ze wkrotce sie wyprowadzamy, co spotkalo sie z niejakim oburzenien z ich strony (wtf?). Znalezlismy mieszkanie, ale przed wyprowadzka postanowilismy, korzystajac z tego, ze rodzina Lubego wyjedzdza na urlop, odmalowac pokoj w ktorym mieszkalismy, by zostawic go czystym i schludnym i ulatwic bratu odzyskanie depozytu za mieszkanie, kiedy juz kupia dom. Ja z Lubym zarywajac nocki zrobilismy malowanie, odswiezylismy listwy oraz profesjonalnie wypralismy dywan-dumni z siebie liczylismy, ze Lubego rodzina takze bedzie zadowolona... Po powrocie, kiedy mieszkanie wciaz jeszcze pachnialo farba jedyne co nas spotkalo to wyrzuty, ze oni sa tuz po podrozy i nie moga w spokoju odpoczac!
Po pewnym czasie okazalo sie, ze brat Lubego z zona jednak przeniesli swoja sypialnie do naszego bylego pokoju i pomimo, ze minal juz prawie rok nadal tam mieszkaja-czyzby prosty sposob na wykurzenie lokatorow z mieszkania?
Ale prawdziwym przebojem okazala sie nasza nowa landlady...wydawaloby sie, ze calkiem normalna kobieta interesu, podczas ogladania mieszkania podkreslila, ze bardzo nas polubila i chetnie wynajmie nam mieszkanie. Nie majac zbyt wiele doswiadczenia w tych kwestiach umowa podpisana, wprowadzilismy sie... i tu zaczely sie schody. Co i rusz zaczelismy odkrywac w naszym pozornie przyjemnym mieszkanku kolejne fuszerki...zaczynajac od niesamowitego brudu w miejscach, ktorych nie widac na pierwszy rzut oka, np. kuchenne szafki, szafa w sypialni czy pod lozkiem, poprzez pozostawione podczas malowania i zamalowane tasmy zabezpieczajace pod sufitem az po wilgoc i plesn wesolo okupujaca katy (od sasiadow dowiedzielismy sie, ze w ich sypialni zwyczajnie wyrosly grzyby), a takze toaleta zapychajaca sie co najmniej raz w miesiacu, mimo, ze wiekszac dnia nas nie ma, wiec nawet z niej szczegolnie nie korzystamy-wlascicielka tlumaczyla to 'poziomymi rurami', restauracja mieszczaca sie na parterze oraz wysokim stanem wody w rzece (a ja chce tylko zrobic siusiu we wlasnej toalecie!). Poza tym w mieszkaniu jest niewiarygodnie zimno, przy wlaczonym kaloryferze trudno osiagnac temperature wyzsza niz 18 st., dlatego tez zaopatrzylismy sie we wlasny grzejniczek, ktory dzialam duzo wydajniej niz 4! grzejniki zamontowane w mieszkaniu! Staralismy sie byc wyrozumiali, nieco tez zli na wlasne niedopatrzenia, ale najwiekszym problemem stala sie wlascicielka i to dzieki niej chcemy opuscic to miejsce jak najszybciej... Podejrzewam,ze kobieta ma za duzo wolnego czasu, poniewaz juz 2 tygodnie po naszym wprowadzeniu sie kategorycznie domagala sie wizyty w mieszkaniu. Pomyslalam 'Ok, najwidoczniej chce sprawdzic czy wszystko w porzadku', umowilam sie z nia na spotkanie, posprzatalam pieknie coby zrobic dobre wrazenie i przyszla...spozniona (a ja spieszylam sie pozniej do pracy), obejrzala nasze rzeczy, wspomniala, ze bardzo lubi widok z naszego okna i...tyle. Serio? Po co byla ta wizyta?
Potem za kazdym razem, gdy byla w poblizu wpadala a to umyc klatke schodowa, a to sprawdzic toalete (i tak pozostala nienaprawiona), a to odebrac poczte dla bylych lokatorow itp. Zaczelismy z Lubym sie zamykac w mieszkaniu, nie otwierac nikomu niezapowiedzianemu, a ja zwyczajnie zaczelam sie bac kazdego dzwonka do drzwi...
Wisienka na torcie byla jednak sytuacja, gdy wyjechalismy do Polski na swieta. Przed wyjazdem oproznilismy lodowke (ale nie zamrazarke, co wazne dla historii), wylaczylismy bezpieczniki, aby zaoszczedzic nieco na energii, pozostawiajac jedynie zamrazarke pelna miesa na chodzie. Po prowrocie powital nas smrod...smrod rozkladajacego sie miesa i zepsutych ryb (choc podejrzewam, ze chlod w mieszkaniu opoznil caly proces). Obejrzelismy dokladnie mieszkanie, niby wszystko ok, ale zamrazarka wylaczona, a na liczniku energii brakuje dosc sporo (posiadamy licznik z kluczykiem, ktory doladowuje sie w miare potrzeb). Nasze zapasy do kosza, mycie lodowki octem i przykry zapach przez kolejny tydzien... Kilka dni pozniej moj Luby spotkal kolege od ktorego dowiedzial sie, ze podczas naszej nieobecnosci w mieszkaniu palilo sie swiatlo. Podejrzewamy, ze wlascicielka bedac w mieszkaniu wlaczyla prad, a wychodzac odruchowo wylaczyla wszystkie bezpieczniki, wraz z nasza zamrazarka.
Moja chec wyprowadzki nigdy wczesniej nie byla wieksza, a to jeszcze nie koniec przebojow z wlascicielka.

zagranica mieszkanie wynajem

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (34)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…