Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67550

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znajoma od kilku dni chodzi wkurzona: okradli jej babcię. Samo w sobie jest to piekielne, ale okoliczności jeszcze podbijają poziom.

Babcia - rocznik 1939, mieszka sama we wsi dość daleko od wszelkiej cywilizacji (do sklepu jakieś 3 km, na pocztę 4, do szpitala 30, w sąsiednim miasteczku od roku jedna filia jakiegoś banku, czynna 3 razy w tygodniu po 4 godziny). Wdowa, odmówiła przeprowadzki do córki lub wnuczki po śmierci męża i ponoć uparta jest jak osioł w tej decyzji. Chałupa - bo dom to to nie jest, jak się patrzy na zdjęcia - wybudowana przez koleżanki pradziadka jeszcze w czasie wojny - drewniana, bez łazienki i ogrzewana kuchnią/piecem kaflowym. Nie jest też tajemnicą, że babci się nie przelewa - żyje skromnie, odkłada emeryturę na zimę na węgiel i dogrzewanie piecykiem.

I tę najbiedniejszą chałupę we wsi wybrali złodzieje. Przewrócili dom do góry nogami, zabrali całe oszczędności (bo nic więcej do ukradzenia po prostu nie było, może poza kilkuletnią lodówką). A tychże było zawrotne 4 tysiące złotych polskich - odkładane od zeszłego roku na węgiel, zlew i na remont po podłączeniu wody z miasteczka, bo wieś doczekała się w końcu wodociągu.

Tą wisienką na torcie jest fakt, że kradzieży musiał dokonać ktoś "lokalny" - nie dość, że wiedział, że pani babcia ma odłożone trochę pieniędzy ze względu na remonty (a fachowców szuka się tam po prostu po mieszkańcach), to jeszcze wyczekał na moment, w którym staruszka wsiadła na rower i pojechała po zakupy.

Rodzina - nieduża, bo to tylko moja znajoma, jej nastoletni brat i ich rodzice - zrobiła zrzutkę, zlew zamontowali, zimą węgiel się kupi. Babcię poratowali, czym mogli, żeby do emerytury miała na jedzenie.

Ludzkie sukinsyństwo, poziom kolejny -_-

wieś

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 758 (790)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…