Byłem dzisiaj w sądzie jako świadek ...ze słyszenia.
Jakiś czas temu siedząc w domu usłyszałem huk. Pomyślałem, wypadek. Wyszedłem z domu i patrzę: rozwalone słupy przystankowe, sprawca zbiegł samochodem, bezpośredni świadkowie zdarzenia są; na rozprawie był jeden. Policja poinformowana. Ktoś rzucił hasło, że to pan X spowodował. Akurat przyjechała policja. Podszedłem. Bezpośredni świadkowie zdali relację wypadku podając numery rejestracyjne samochodu sprawcy. Policjanci sprawdzają przez radio i pada odpowiedź, że samochód jest na pana X mieszkającego pod takim a takim numerem. Pytają mnie się, bo miejscowy jestem, gdzie to, więc mówię tu i tu ale nie wiem, który prowadził czy pan X czy ktoś z jego domowników.
Policjant zapisał w notatce "plokijuty powiedział, że samochodem kierował pan X i to on spowodował wypadek"
i tak zostałem świadkiem... ze słyszenia.
Pierwsza rozprawa nie odbyła się z powodu strajku pracowników sądu. Na drugiej pan X przyznał się do wszystkiego i sędzia zwolnił świadków z przesłuchania.
Jakiś czas temu siedząc w domu usłyszałem huk. Pomyślałem, wypadek. Wyszedłem z domu i patrzę: rozwalone słupy przystankowe, sprawca zbiegł samochodem, bezpośredni świadkowie zdarzenia są; na rozprawie był jeden. Policja poinformowana. Ktoś rzucił hasło, że to pan X spowodował. Akurat przyjechała policja. Podszedłem. Bezpośredni świadkowie zdali relację wypadku podając numery rejestracyjne samochodu sprawcy. Policjanci sprawdzają przez radio i pada odpowiedź, że samochód jest na pana X mieszkającego pod takim a takim numerem. Pytają mnie się, bo miejscowy jestem, gdzie to, więc mówię tu i tu ale nie wiem, który prowadził czy pan X czy ktoś z jego domowników.
Policjant zapisał w notatce "plokijuty powiedział, że samochodem kierował pan X i to on spowodował wypadek"
i tak zostałem świadkiem... ze słyszenia.
Pierwsza rozprawa nie odbyła się z powodu strajku pracowników sądu. Na drugiej pan X przyznał się do wszystkiego i sędzia zwolnił świadków z przesłuchania.
kochana policja
Ocena:
204
(268)
Komentarze