Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67579

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam w rodzinie osobę w mojej ocenie piekielną, ze względu na stopień przewrażliwienia na tle wychowania/higieny swojego dziecka. Nie mam pojęcia jak to inaczej nazwać bo raczej nie jest to „bezstresowe wychowanie”. Mama Ala ma synka nazwijmy go roboczo Mały, w wieku 5 lat. Wypiszę w punktach przedziwności jakie mam okazję zaobserwować:

- Mały nie może się pobrudzić, kiedy to się zdarzy natychmiast należy przebrać go w inne czyste ciuchy. Niestety Mały jest już tak nauczony, że kiedy ostatnio przy zabawie w podlewanie kwiatków miał 3 mokre plamki na boku koszulki wymusił płaczem na mamie zmianę bluzki krzycząc „mamaaaaa beeeeee”, nie da się go zająć czym innym, po prostu musi się iść przebrać.

- Mały jest notorycznie wycierany chusteczkami nawilżanymi, ręce i buźka, zdarza się że i nogi. Po przetarciu nawilżaną koniecznie musi być „na sucho” higieniczną.

- Mały kiedy płacze, przy każdej spływającej po policzku łzie krzyczy „mama beee” i pokazuje paluszkiem na łzę – musi być natychmiast otarta.

- Śniadanie. Dużą mamy rodzinę, wszyscy prawie dorośli, każdy pilnuje siebie jeśli chodzi o wstawanie do pracy, starsze dzieci mają wakacje. Moi rodzice wstają pierwsi, a ponieważ już nie pracują, to zwykle mama szykuje śniadanie. Takie śniadanie pojawia się na stole około 7:30 i leży sobie na stole do godziny około 9 aż wszyscy wstaną i każdy sobie zje na co ma ochotę. Na stole leży również masełko. Kiedy wstaje Ala z Małym pierwsze co robi to sięga do lodówki po całkowicie świeżą kostkę masła tylko i wyłącznie dla małego. Uważa, że to stojące na stole (zbyt długo) jest zjełczałe, stare i nie zdatne do spożycia dla dziecka.

- Samo jedzenie, to materiał na osobną historię. W skrócie: „co będziesz jadł”, Mały mówi, a Ala biegnie szykować. Mały rzecz jasna nie tknie tego, więc pada kolejne pytanie „to może coś innego?”, Mały wymyśla co innego, Ala szykuje. W efekcie Ala na swym talerzu ma kiełbaskę, kanapkę z szynką, kanapkę z serkiem i jajko. To wszystko Ala sama musi zjeść albowiem Mały nie rusza niczego.

- Kiedy był młodszy, Ala wyparzała mu talerze przed naszykowaniem jedzenia.

- Zaglądanie do każdego garnka czy miski, kubka itd. Aby skontrolować czy czysty (wyciągnięty z szafki) przed szykowaniem Małemu posiłku.

- Notorycznie przykrywanie jedzenia Małego ręcznikami jednorazowymi, przed muchami, bakteriami, wirusami i nie wiem czym jeszcze.

- Mamy duży ogród, za Małym trzeba biegać krok w krok, nawet jeśli jeździ sobie autkiem z górki na dół. Po całym ogrodzie Ala nosi torbę w której oczywiście są chusteczki, picie i różne pierdoły.

- Przed wypraniem ciuchów Małego, Ala umyła bęben pralki. Pomijam, że ciuchy Małego nie mogą być prane z innymi ciuchami dorosłych.

- Mały świetnie się bawi, ale Ala umyśliła sobie, że teraz jest czas np. na kąpiel w baseniku więc odrywa go od świetnej zabawy i próbuje namówić do tej, którą sobie aktualnie umyśliła. Efekt - płacz.

Ten opis choć długi jest kroplą w morzu tego co można zaobserwować. Jak się spodoba, to mogę jeszcze coś naklikać. Dodam, że Ala sama w sobie jest bardzo elegancką i dbającą o siebie kobietą, da się też lubić. Mały natomiast, to też przekochane dziecko, tylko mama z niego zrobiła „coś” i im będzie starszy tym będzie gorzej.

Skomentuj (60) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 454 (562)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…