Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67869

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O tym, jak nie przyjęłam oferty życia.
Na chwilę obecną nie mam stałej pracy. Dorabiam trochę jako opiekunka do dzieci.
Jestem dziś po rozmowie z mamą dzieciaka.

Gdy przyszłam, babka wydała się miła. Rozmowa przy kawie zaczęła się miło, jednak rozwinięcie trochę mnie zaskoczyło.
Od mamy dowiedziałam się, że:

Dadzą mi za opiekę pieniądze, więc powinnam okazywać Oskarowi szacunek. I nie chodzi tu o nie wyzywanie, nie wykorzystywanie itp. Tu chodzi o uniżoną pokorę! Zasady miały być takie: Ja zwracam się co niego per pan, on do mnie na ty. Miałam kłaniać mu się na dzień dobry, otwierać przed nim drzwi itd.
Miałam bawić się z nim, że on jest królem.
Zabawa miała wyglądać mniej więcej tak: Oskar miał siedzieć na krześle, a ja na klęczkach udawać, że całuję go po stopach (!!!). Miałam przy tym wychwalać jego łaskawość i litość, że dał mi pracę.
Uwierzcie mi, miałam niezłą bekę gdy mama zademonstrowała mi tą "zabawę". XD

Gdy odmówiłam zajmowania się nim, matka powiedziała, że jak ja mogę, w dupie się poprzewracało, bo odmawiam ofertę życia!!!
Ech, ta zła pokrzywdzona! Nie chciała być niewolnicą za 14zł za godzinę! :P
Mnie tylko zastanawia, co za pięć lat powie matka, bijąc pokłony Oskarowi...

opiekunka

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 446 (556)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…