Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#67918

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o tym, jak pewien pan doktor próbował się dowartościować.

Mieszkam na "Zadupiu Mniejszym". Do mojego domu nie dochodzi droga asfaltowa, 300 m dalej jest tabliczka z napisem "koniec świata" i można spotkać tam smoki :)
Miejsce zamieszkania wybraliśmy świadomie. I dobrze nam tu. Tym bardziej, że do cywilizacji jest niedaleko. Pracujemy w "Wielkim Mieście", dzieci tam chodzą do szkoły i tam zazwyczaj korzystamy z usług (w tym medycznych).

Ad rem.
Dwa miesiące temu na wewnętrznej stronie policzka zrobiła mi się bolesna ranka. Afta? Nie wiem, zignorowałem. Samo się zagoiło, ale w miejscu rany zaczęło coś rosnąć. Gdy zaczęło przeszkadzać, umówiłem się do naszej rodzinnej pani doktor. Rodzinna popatrzyła, pomedytowała i stwierdziła, że chirurg powinien poradzić. W przychodni, z usług której korzystamy, są gabinety specjalistyczne, więc pani doktor od razu poleciła chirurga, który powinien pomóc.
Okazało się, że termin do pana doktora prawie natychmiastowy. Zostawiłem skierowanie w rejestracji i spokojnie czekałem na wizytę.

W dniu wizyty, świadom, że może być krwawo :) ubrałem się luźno i sportowo.
Po wejściu do gabinetu wyłuszczyłem swój problem i wywiązał się dialog. J(ja), D (dohtor)
D zerkając na kartę, na której jest mój adres zameldowania:
- Nie z tym to nie do mnie. Ci wiejscy lekarze jak nie wiedzą do kogo wysłać to wysyłają do chirurga.
Nieco mnie to rozśmieszyło, ale próbuję czegoś się dowiedzieć.
J: - Panie doktorze, to ewidentnie jest do wycięcia, więc do kogo z tym jak nie do chirurga?
D: - Pani doktor z wiejskiej przychodni ewidentnie nie uważała na wykładach (hi, hi). Ale ci wiejscy lekarze tak mają. Ze wszystkim w obrębie głowy musi się pan zgłosić do laryngologa.
J (lekko zirytowany, ale i rozśmieszony absurdem sytuacji: - W takim razie proszę o skierowanie do laryngologa.
D: - Niech pan wróci do swojej WIEJSKIEJ przychodni i przekaże pani doktor, że by się douczyła i wypisała panu odpowiednie skierowanie.
J: - Wie pan, to skierowanie wypisała mi pana koleżanka piętro wyżej.
D: - Ups, ale jak to, miejsce zamieszkania...
J: - A nie słyszał pan doktor, że bogaci ludzie pracują w mieście, ale swoje posiadłości mają na wsi?*

Nie odpowiedział, wypisał skierowanie do laryngologa. Czekam na wizytę.
A w przyszłym tygodniu będę u rodzinnej i opowiem jej o zachowaniu kolegi, którego poleca.

* Nie uważam się za człowieka bogatego. Mam stabilną sytuację finansową. Moja "posiadłość" jest bardzo małorolna :) Ot, domek, ogródek, podwórko. Oboje z żoną pochodzimy z miasta. Ja z powiatowego, ona z Wielkiego Miasta. Ale to ani honor, ani ujma... Natomiast pan doktor ewidentnie miał jakiś kompleks :)

kompleksy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 563 (617)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…