Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#68299

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Idę ostatnio do pracy zirytowana od samego rana i próbuję się uspokoić, żeby przypadkiem nie wybuchnąć przy bogu ducha winnym człowieku. I kiedy już jakiś postęp w tym kierunku się pojawił, podchodzi Pan Menel z takim zapytaniem:

PM: Dzień dobry. Nie chcę żadnych pieniędzy, chciałem tylko zapytać czy kupiłaby mi pani bułkę.

Myślę sobie, żaden problem. Nie dość, że człowiek głodny nie będzie chodzić, to pomaganie zawsze wprawiało mnie w dobry nastrój, więc mówię mu, że to żaden problem i niech ze mną pójdzie, bo po drodze jest sklep, do którego i tak miałam zajść. Tyle że chyba przerwałam mu w połowie zdania, bo zamiast podziękować albo już nawet nic nie powiedzieć, mówił dalej:

PM: Przecież bułka to nic takiego, taki mały wydatek, a bardzo pomoże...

I powtarzał to co chwilę z kilkusekundową pauzą, więc postęp w uspokajaniu się poszedł się kochać. Ale jak już powiedziałam, że kupię, to go nie wygoniłam.

J: Panie - mówię - jak pan się nie uciszy to nic panu nie kupię.

Poskutkowało, bo nic nie powiedział dopóki nie doszliśmy do sklepu. Najpierw wzięłam sama dla siebie jakieś śniadanie, a potem poszukałam wzrokiem Pana Menela, który stał już w kolejce z energetykiem i jakąś wypasioną bułką, która kosztuje koło 6-7 złotych (wiem, bo czasami taką kupuję). Jakby jeszcze zapytał czy może ją wziąć, to bym kupiła, ale tak to nie będę się z nim bawić.

J: Pan to odłoży, bo tego panu nie kupię. - Mówię i kieruję się po wodę, po drodze sięgając po jakąś tańszą bułkę.
PM: Ale ja wody nie chcę.
J: No to albo woda, albo nic.
PM: No to na c**j szedłem tyle kilometrów*?! - Powiedział oburzony i wyszedł, zostawiając "swoje zakupy" na półce przy wyjściu.

* Od miejsca, w którym mnie zapytał, do sklepu było może 200 metrów.

Pan Menel

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 241 (319)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…