Znajoma straciła dziecko w piątym miesiącu ciąży. Bardzo to przeżyła. Po załatwieniu formalności związanych z pogrzebem (płód miał siedemnaście tygodni i po jego urodzeniu wydano akt urodzenia ze wzmianką, że dziecko urodziło się martwe; dzięki temu matka mogła starać się o zasiłek pogrzebowy i urlop macierzyński w wysokości ośmiu tygodni).
Znajoma zgłosiła się do firmy ubezpieczeniowej, aby dokonać formalności związanych z wypłatą odszkodowania za śmierć dziecka. W czasie tej wizyty znajoma się rozkleiła, co przedstawicielka ubezpieczalni skomentowała:
- Czym się Pani tak przejmuje? Przynajmniej dostanie Pani pieniądze.
Opada wszystko...
Znajoma zgłosiła się do firmy ubezpieczeniowej, aby dokonać formalności związanych z wypłatą odszkodowania za śmierć dziecka. W czasie tej wizyty znajoma się rozkleiła, co przedstawicielka ubezpieczalni skomentowała:
- Czym się Pani tak przejmuje? Przynajmniej dostanie Pani pieniądze.
Opada wszystko...
empatia
Ocena:
482
(576)
Komentarze